ACTA, czyli umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi to międzynarodowe porozumienie mające na celu narzucenie wspólnych standardów w walce przeciwko naruszeniom własności intelektualnej. O tej umowie świat dowiedział się w 2008 roku za pośrednictwem Wikileaks, witryny, na której publikowano często tajne i poufne informacje rządowe. Wówczas okazało się, że prowadzone były międzynarodowe rozmowy dotyczące umowy mającej regulować zasady ochrony przed obrotem towarami podrabianymi.
Według internautów oraz wielu organizacji pozarządowych ACTA to nic innego jak ograniczanie wolności słowa w internecie, monitorowanie poczynań użytkowników w sieci oraz karanie za błahe przypadki. – Według wielu prawników zapisy w tym dokumencie są niejasne. W innych krajach europejskich wiele osób obawia się o naruszenie wolności słowa, zatem istnieją podstawy ku temu, abyśmy i my się obawiali – mówi Jakub Kowalski, szef klubu radnych PiS, który żywo interesuje się sprawą ACTA.
Mieszkańcy Polski, ale nie tylko protestują w sieci przeciwko umowie. Hakerzy z grupy „Anonymous” w ramach sprzeciwu obciążali serwisy internetowe m.in. sejmu, policji czy parlamentu europejskiego, powodując tym samym, że strony przestały działać. Obciążenie każdej z witryn sygnalizowali na swoim profilu na portalu Twitter używając stwierdzenia "Tango Down" – Taka forma protestu w mojej opinii jest dozwolona. Dopóki nie dochodzi do włamań do prywatnych komputerów, wykradania informacji i publikowania ich wszystko jest porządku – wyjaśnia radny Kowalski.
Według Jakuba Kowalskiego internet powinien być miejscem otwartej dyskusji, ale z zachowaniem zasad kultury, bez ubliżania itp. – Nie wiem, czy moje wpisy nie zostaną zablokowane, kiedy wstawię link do jakiegoś filmu lub piosenki. W Polsce prawo w sposób odpowiedni zajmuje się osobami popełniającymi przestępstwa w internecie. Nie sądzę, żebyśmy byli zmuszeni podpisywać coś takiego jak ACTA – mówi radny.
W wielu miastach naszego kraju dojdzie do protestów przeciwko podpisaniu ACTA. W Radomiu taki protest zaplanowano na 25 stycznia. Wszyscy zainteresowani spotkają się z transparentami o godz. 18 pod Delegaturą Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego przy ul. Żeromskiego 53. Na portalu społecznościowym Facebook udział w proteście zadeklarowało ponad dwa tysiące osób.
W poniedziałek o godz. 14 premier Donalda Tusk spotkał się z ministrami kultury oraz do spraw cyfryzacji. Minister Michał Boni poinformował redaktorów tvn24, że jego argumenty „będą mówiły o potrzebie dialogu, konsultacji tutaj w Polsce i o potrzebie sprawdzenia tego, czy grozi nam niejasność interpretacyjna tego dokumentu.”
Okazało się jednak, że z podpisania ACTA wycofać się nie możemy. Jak poinformował radio RMF FM minister Boni "Nie możemy nie podpisać tego dokumentu, ale do umowy chcemy dobudować klauzulę bezpieczeństwa, która pokaże, jak my interpretujemy te punkty, które należą do polskich kompetencji ".