Prezydent zaznaczył, że na wstępie odrzucił trzy propozycje oszczędności w oświacie – zlikwidowania etatów księgowych w każdej placówce i utworzenia ponownie ZEAS-u, wynajęcia do sprzątania placówek firmy oraz zastąpienia kuchni w szkołach cateringiem. - Przyjęcie takich rozwiązań oznaczałoby duże zwolnienia i to osób najsłabiej zarabiających. Dlatego to nie wchodziło w grę – stwierdził.
W przypadku przedszkoli zmodyfikował nieco pierwotny projekt – placówki mogą zostać uspołecznione, ale tylko wtedy, gdy znajdą się chętni spośród pracowników. Speckomisja przegłosowała, przypomnijmy, że w pierwszym roku przedszkola będą prowadzić chętni spośród zatrudnionych w placówce, w następnych latach w konkursie mógłby wystartować każdy. - Wniosek może złożyć każdy z pracowników, nie tylko dyrektor. I wystarczy, że taki wniosek złoży jedna osoba – podkreślił Andrzej Kosztowniak. Niezatrudnieni o uspołecznienie starać się nie mogą.
Dziennikarze powtórzyli pytania nauczycieli i rodziców, które podły podczas porannego posiedzenia komisji edukacji – co w sytuacji, kiedy dyrektor chce prywatyzacji przedszkola, złoży wniosek, ale grono pedagogiczne uspołecznieniu się sprzeciwia. - Jeśli zdarzy się taki konflikt, będziemy te przypadki rozpatrywać indywidualnie – stwierdził prezydent. Nie potwierdził jednak, że zdanie większości pracowników będzie miało decydujący wpływ.
Uspołecznienie ma – ewentualnie – dotyczyć – 16, a nie 18 przedszkoli, jak podawano wcześniej. Okazało się bowiem, że w przypadku dwóch placówek nie do końca zostały wyjaśnione kwestie własnościowe nieruchomości. To prawda, że przygotowany został projekt uchwały o likwidacji przedszkoli, ale to wyłącznie wymóg formalny, by można było sprywatyzować te, które wyrażą taką chęć. Chętni jako właściciele mogliby zacząć działać od września 2013 roku.
Prezydent tłumaczył też, skąd pozostałe zmiany. O przeniesieniu PSP nr 8 do PSP nr 13 zadecydowały względy demograficzne i warunki, jakie mają uczniowie „ósemki”. W przypadku MDK dla dzieci nie zmieni się nic – nadal będą mieć te same zajęcia w tym samym wymiarze, ale miasto zaoszczędzi na płacach nauczycieli. Powołanie nowej placówki w miejsce ZSZ im. Jana Kilińskiego i Zespołu Szkół Odzieżowych, jest – zdaniem Andrzeja Kosztowniaka - „uporządkowaniem”; w jednym budynku funkcjonują dwie szkoły o podobnym profilu i mają dwie dyrekcje. Prezydent stwierdził też, że nie chce dzielić młodzieży na lepszą i gorszą, a tak było w przypadku funkcjonowania PG nr 9 przy ul. Wierzbickiej, stąd decyzja o wygaszeniu placówki.
Prezydent odniósł się również do propozycji radnego Jerzego Pacholca. - Rozmawiałem z panem radnym i usłyszałem, że się z tych projektów wycofuje – powiedział Kosztowniak. Dodał, że „argumenty ekonomiczne” przemawiały za rozwiązaniami zgłoszonymi przez Jerzego Pacholca, ale w tym przypadku przeważyły argumenty społeczne.
Dziennikarze pytali o komentarz do zapowiedzi, złożonych przez rodziców uczniów „ósemki”, wystosowania pisma do CBA, by „rozłożyło parasol ochronny nad modernizacją placówek oświatowych w Radomiu”. - Jestem w pełni zainteresowany, żeby CBA czy też Najwyższa Izba Kontroli rozpostarły nade mną parasol ochronny – stwierdził Kosztowniak.
Prezydent nie zgodził się z tezą, że miasto szuka oszczędności tylko w oświacie. - Wystarczy spojrzeć w tegoroczny budżet, by zobaczyć, że dotacje dla wszystkich jednostek czy urzędu są na ubiegłorocznym poziomie. Wszędzie się oszczędza. Chciałbym też przypomnieć, że radomski samorząd jest jednym z najtańszych w Polsce; zajmujemy w tej kategorii trzecie miejsce – mówił Andrzej Kosztowniak.