Kontrowersje wokół propozycji zagospodarowania budynku po PSP 8

ts, dag 2012-05-30 14:30:00

Do budynku po niedawno zlikwidowanej decyzją rady miejskiej Publicznej Szkole Podstawowej nr 8 przy ul. Dzierzkowskiej mają zostać przeniesione Dom Dziecka z ulicy Kolberga, Środowiskowy Dom Samopomocy z ulicy Juliusza. Ma także znaleźć się tam dom środowiskowy dla chorych na Alzheimera. Najpierw jednak obiekt zostanie wyremontowany. Ten przedstawiony przez wiceprezydent Annę Kwiecień na sesji rady miejskiej pomysł wzbudził sporo kontrowersji wśród części radnych, zwłaszcza, że jednym z głównych argumentów przy likwidacji "ósemki" był właśnie brak środków na znaujdującą się w fatalnym stanie jej siedzibę.

O takim rozwiązaniu poinformowała na poniedziałkowej sesji rady miejskiej wiceprezydent Radomia odpowiedzialna m.in. za pomoc społeczną, Anna Kwiecień. Argumentowała, że budynki przy ul. Kolberga i Juliusza są w fatalnym stanie i nie opłaci się ich remontować i jej zdaniem powinny one zostać sprzedane. Pani wiceprezydent podkreślała także, że na remont budynku przy Dzierzkowskiej jest szansa pozyskać środki od wojewody, który zleca realizowane przez miasto zadania z opieki społecznej w zakresie realizowanym przez m.in. środowiskowe domy samopomocy.

Tyle, że wcześniej wiceprezydent miasta Ryszard Fałek także m.in. złym stanem technicznym i wysokimi kosztami remontu budynku przy ul. Dzierzkowskiej argumentował konieczność likwidacji PSP 8. Ponadto radni nie kryli zaskoczenia, że w jednym budynku znajdą się osoby niepełnosprawne umysłowo, chorzy na Alzheimera i dzieci z domu dziecka.

Wątpliwości na sesji miał m.in. radny PiS Sławomir Adamiec: Może to być źle odczytane, że nie mieliśmy środków na remont szkoły, a teraz będziemy wydawać pieniądze na adaptację pod dom dziecka. Stąd pytanie, skąd weźmiemy środki na ten cel? – pytał radny.

Ale szef klubu PiS Jakub Kowalski ocenia ten pomysł pozytywnie: - Możliwy będzie do zrealizowania jedynie wtedy, kiedy pozyskamy środki od wojewody mazowieckiego. W budżecie miasta wciąż nie ma pieniędzy na przeprowadzenie remontu tego budynku. Mam nadzieję, że osoby, które wykrzykiwały, że szkoła jest likwidowana, aby w pobliżu mógł powstać sklep z alkoholem zobaczą teraz, że to nieprawda – mówi nam radny.

Ale przedstawiciele opozycji nie szczędzą słów krytyki na ten temat. Radny PO Wiesław Wędzonka mówi, że pomysł podoba mu się średnio. I dodaje: - Z tego co wiem Dom Dziecka zajmowałby bardzo niewielką część tego budynku. Łączenie Domu Dziecka, domu środowiskowego dla osób niepełnosprawnych umysłowo i domu środowiskowego dla chorych na Alzheimera nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Bardziej przychylny byłbym wówczas, gdyby dla każdej z instytucji powstałyby osobne budynki. Wówczas być może to by się sprawdziło.

Ostrzej wypowiada się szef klubu radnych SLD Zenon Krawczyk: - To oszukiwanie się nawzajem! Słyszeliśmy, że szkoła jest w fatalnym stanie technicznym, że nakłady finansowe na ewentualny remont są zdecydowanie za duże, a tu nagle taki pomysł wyskoczył niczym królik z kapelusza. Wygląda na to, że jest to autorski pomysł wiceprezydent Anny Kwiecień dlatego należy poczekać na opinię prezydenta Kosztowniaka. Jednak ja zwolennikiem tego projektu nie jestem.

W podobnym tonie mówi radny Kazimierz Woźniak, przewodniczący klubu Radomianie Razem – Kocham Radom. - To jest fatalne rozwiązanie! Jeżeli wcześniej oceniono, że budynek nie nadaje się do użytkowania przez szkołę, bo jego stan stwarza niebezpieczeństwo dla użytkowników, a teraz chce się tam przenieść dom dziecka i inne instytucje bytowe to chyba ktoś tego nie przemyślał. Gdzie tu jakakolwiek logika? Adaptacja budynku może kosztować dużo więcej, niż otrzymamy za wystawiony na sprzedaż budynek przy ul. Kolberga. Mam nadzieję, że rozwiązanie to pozostanie jedynie w fazie pomysłu.