Piosenkę, która zostanie naszym hymnem Euro 2012 wybrano w drodze głosowania sms-owego. Zwycięzcą okazał się zespół Jarzębina z piosenką "Koko Eruo spoko", która wzbudza bardzo mieszane uczucia w słuchaczach.
Dziennikarz Dawid Puton z Radia Rekord wyborem rodaków zachwycony nie jest. - Gdyby piosenka była typowo folkowa sprawiałaby lepsze wrażenie. Ponadto powinno być to bardziej... europejskie, zupełnie niepotrzebny jest fragmento panu Smudzie. Plusem piosenki jest to, że jej refren można nucić pod prysznicem - stwierdził Dawid Puton.
- Cóż, wyboru dokonali ludzie, nie eksperci, trudno więc z tym werdyktem polemizować. Dlaczego zespół „Jarzębina” wygrał? Wydaje mi się, że po pierwsze z małymi wyjątkami piosenki zakwalifikowane do finału nie porywały, tej zaś trudno odmówić pozytywnego przekazu, a po drugie odniosłem wrażenie, że opinia publiczna miała dość zwykłej muzycznej poprawności - twierdzi radny SLD Bohdan Karaś. - Moim zdaniem jednak finał był wypadkową niezbyt dobrego wyboru w eliminacjach. Tam przepadło kilka interesujących kawałków, jak np. ten w wykonaniu Zakopowera, który według mnie znakomicie promowałby polską kulturę. Jarzębiny z „Koko Euro Spoko” całkowicie jednak bym nie przekreślał, dużo zależeć jednak tu będzie od .. wyników polskiej reprezentacji. Jeśli zagra dobrze, będzie się mówiło o jej pozytywnym przekazie. W przypadku klęski kibice krytykować będą wszystko, więc i panie z Jarzębiny mogą wtedy „oberwać”…
Prezydent Andrzej Kosztowniak szczerze przyznał, że piosenki nie słyszał. Słyszał natomiast opinie na jej temat. - Po zobaczeniu wykonawców stwierdziłem, że piosenka na pewno jest oryginalna. Niestety wysłuchania utworu uniemożliwiła mi gromadka dzieci, które dość głośno się wówczas komunikowały - powiedział nam prezydent.