Obrońca podnosił, że Sąd Rejonowy błędnie przyjął, że Kazimierz Czachor zwlekał z zawieszeniem pracowników, wobec których toczyło się postępowanie prokuratorskie. Swoją decyzję opierał na opinii radcy prawnego. - Zdaniem powoda przyczyny wypowiedzenia są pozorne i nieprawdziwe. Wnoszę o uchylenie wyroku i rozpatrzenie sprawy ponownie – mówił obrońca byłego komendanta.
Również Kazimierz Czachor zabrał głos: - Chciałbym się odnieść do kwestii poruszanych przez sąd. Stwierdzono, że mam konfliktową osobowość, ale ja nie wiem, w czym miałaby się przejawiać. Prezydent w 2009 oku dwukrotnie mnie nagrodził, otrzymałem także podwyżkę. Czy stwierdzenie, że byłem konfliktowy odnosiło się do umiejętności wyrażenia swojego zdania, które często było sprzeczne z opinią prezydenta? – pytał Czachor. – Jeśli chodzi zaś o kwestię monitoringu miejskiego mówiłem to, co wówczas wiedziałem. W kwestii zawieszenia pracowników... Nie wyobrażam sobie, żeby radca prawny sporządzał swoją opinię pod czyimś wpływem.
Sędzia Bożenna Zawada zaproponowała stronom pójście na ugodę poprzez rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron. Kazimierz Czachor wyraził taką chęć, ale pod warunkiem, że wypłacone zostanie odszkodowanie w wysokości trzech jego wynagrodzeń. Pełnomocnik przeciwnej strony konfliktu nie zgodził się na takie rozwiązanie.
Sędzia po krótkiej przerwie ogłosiła wyrok podtrzymując decyzję Sądu Rejonowego i w pełni popierając argumenty z uzasadnienia. Apelację Kazimierza Czachora oddalono.
Czachor komendantem SM nie będzie
Kazimierz Czachor nie wróci na stanowisko komendanta straży miejskiej. Sąd Okręgowy w pełni podtrzymał ustalenia Sądu Rejonowego i oddalił apelację powoda.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu