Michał Górski: Cześć Jason jak Ci się podoba w Polsce?
Jason Corrick: Świetny kraj, bardzo mili ludzie, przepiękne kobiety. Mamy wyjątkową dobrą pogodę, znajomi straszyli niskimi temperaturami, deszczem i śniegiem.

MG: Faktycznie o tej porze różnie bywa, ale potwierdzam pogoda nam sprzyja. Byliśmy w kilku miejscach Krakowie, Oświęcimiu i Zakopanym jak wspominasz zwiedzanie tych miejsc?
JC: Największe wrażenie zrobił na mnie obóz koncentracyjny Auschwitz, nie pojęte że to działo się naprawdę, że człowiek mógł być tak okrutny i brutalny wobec drugiego człowieka. Obrazki z tego miejsca zapamiętam do końca życia. W Krakowie zjedliśmy bardzo dobre lody w starej lodziarni, tego mi brakowało przez kilka miesięcy jak szykowałem się do turnieju Mr Universe w tym roku. Spróbowałem też krakowskich obwarzanków, są wyśmienite. Zwiedzaliśmy rynek i zamek, bardzo atrakcyjne miejsca. W Zakopanem podobały mi się tradycyjne dania w karczmach oraz zapamiętam bardzo dobre widoki na góry, kiedy robiłem aeroby o 5 rano.

MG: Właśnie opowiedz trochę o swoim typowym dniu.
JC: Zazwyczaj śpię ok. 4-6 godzin, codziennie rano robię szybki marsz ok. godz. 5-6, który trwa zwyczajowo godzinę. Nie biegam, ponieważ zbyt duża masa mięśniowa powoduje znaczne obciążenie stawów. Po marszu jem śniadanie: omlet z płatków owsianych, rodzynek, ananasa, 8 białek i 3 żółtek. Póżniej posiłki nie są zbyt urozmaicane, jem 250 g mięsa, ryż lub ziemniaki, warzywa i dużo ananasa. Wiele osób pytało mnie co jest takiego w tym ananasie? Ananas zawiera enzym bromelaninę, który pomaga mi trawić składniki pokarmowe, głównie białko. Jest również składnikiem przeciwzapalnym. Najczęściej staram się jeść co 2 godziny, w ciągu dnia zjadam 7-8 posiłków. Moja dieta obfituje w 400-500 g białka, 500-600 g węglowodanów i ok. 40 g zdrowego tłuszczu.

MG: Ile razy trenujesz w tygodniu i jaki masz pomysł na swój trening?
JC: Po pierwsze trenuje bardzo ciężko (heh)

MG: Tak wiem, robiłem z Tobą trening i miałem po 20 minutach odcięcie tlenu, intensywność jest bardzo wysoka!
JC: Pamiętaj, że to nie był jeszcze trening na maxa, ponieważ jestem po sezonie. Trenuje od poniedziałku do piątku, codziennie raz dziennie. W weekend nie trenuje odpoczywam i jem więcej o ok. 20%, ponieważ muszę się zregenerować szybko do poniedziałku. Trenuje bardzo intensywnie, moje treningu trwają 40-50 minut. Po każdej serii preferuje rozciąganie grupy mięśniowej, którą trenowałem ok. 30 sekund, ponieważ tyle trwa przerwa między seriami. Rozciąganie to kluczowy element mojego treningu po jego wysokiej intensywności. Stosuje najróżniejsze metody treningowe jak: superserie, tri serie, serie łączone, oszukane powtórzenia, gigant serie. Nie mam ustalonej ilości powtórzeń. Zaczynam ćwiczenie od 2 serii rozgrzewkowych, gdzie szybko i dynamicznie wykonuje ruchy by zasilić mięśnie krwią. Po wykonaniu rozgrzewki zaczynam właściwe serie, jest ich zazwyczaj 3-4. Choć trenując już 27 lat nauczyłem się treningu intuicyjnego, często zmieniam swoje nawyki by zaskoczyć organizm. Ćwiczę do maksymalnego palenia mięśni, dlatego nie raz robię 6 powtórzeń, innym razem 14. Ważne jest to być cisnąć na maksa w ostatnich seriach. Znowu rozciąganie i kolejna seria.

MG: Widzę sporo podobieństw do treningu najbardziej znanego brytyjskiego kulturysty Doriana Yates’a.
JC: Tak w Anglii Dorian to wzór, guru kulturystyki wiele od niego dowiedziałem się. Dokonałem kilku modyfikacji jego założeń pod siebie. Dodatkowo bardzo mocną uwagę przywiązuje do powtórzeń negatywnych. Pod koniec kluczowych serii bardzo powolnie wykonuje negatywne powtórzenie, które powoduje inną pracę włókien mięśniowych, ruch negatywny trwa ok. 60 sekund, po czym staram się jeszcze wykonać kilka powtórzeń dobijających, nawet nie pełnych ale maksymalnie spinam mięśnie.

MG: Kiedy Cię poznałem nasunęło mi się jeszcze jedno podobieństwo, Twój wygląd i styl jest bardzo zbliżony do Jay’a Cutler’a, zwłaszcza sposób czesania włosów.
JC:  (haha) Wiele osób tak uważa, ale ja tak zaczesuje włosy od początku lat 90tych, więc to może Jay podpatrzył u mnie taką fryzurkę?

MG: Opowiedz mi o swojej suplementacji.
JC: Głównie stosuje produkty VYOMAX NUTRITION. Rano przed szybkim marszem stosuje mocnego termogennika i aminokwasy. Po śniadaniu stosuje suplementy zdrowotne takie jak VYOMAX Joint Devil na stawy, kompleks witamin i minerałów, kwasy omega 3. Przed treningiem stosuje 3 g Kre-Alkalyn i przedtreningówkę VYOMAX Maxi Force, tylko pół saszetki, bo cała rozrywa mnie. Po treningu stosuje najpierw 100 g Carbo i 10 g L-Glutaminy, 5g BCAA, 3 g Beta Alaniny, 3 g Kre-Alkalyn. Po ok. 30 min. stosuje 30 g hydrolizatu białka serwatki VYOMAX. Wieczorem stosuje 30 min. przed snem mix 7 białek VYOMAX Deluxe Protein, ponieważ czysta kazeina mi nie służy, czuje się po niej wzdęty i mam problemy z trawieniem jej.

MG: Jak oceniasz swój tegoroczny start w Mr Universe 2011?
JC: Ze swojej formy jest bardzo zadowolony. Osiągnąłem życiową formę. Nie jestem zadowolony z sędziowania zawodów, ponieważ 5 sędziów obstawiało mnie między 1,2 miejscem, a dwóch nowych sędziów dawało mi tylko 7 miejsce. Rozumiem, że konkursy kulturystyczne to bardzo mało obiektywne zawody, jednak aż tak dużych różnic nie może być pomiędzy werdyktami sędziów. Zgłosiłem oficjalny protest, ponieważ uważam że 3 miejsce nie jest dla mnie sprawiedliwe.

MG: Spodziewałeś się takiego zainteresowania ludzi Twoją osobą w Polsce?
JC: Skromnie mówiąc tak, ponieważ moja forma jest naprawdę bardzo dobra [heh]. Dla mnie jako zawodnika to bardzo ważne, że inni doceniają trud jaki wkładasz w budowanie formy i interesują się Tobą, im więcej zdjęć, video, wywiadów, tym bardziej wiem że opłacał się ten trud. Kocham pozować, dawać autografy, robi pokazy specjalne. Gorzej jakby ludzie przechodzili obok Ciebie obojętnie. Wiem, że moje ciało jest zjawiskowe i nie każdemu może to się podobać, ale ważne że zwraca na mnie uwagę.

MG: Powiedz trochę o swoich osiągnięciach, wymiarach itp.
JC: Hmm, więc tak wielokrotnie wygrywałem takie turnieje jak Mr Britain, Mr Universe oraz raz Mr World. Obecnie ważę ok. 110 kg przy 165 cm przy dobrym docięciu, w bicepsie mam 50 cm, w udzie 81 cm. Mój rekord w wyciskaniu to 250 kg. Jednak jestem kulturystą nie siłaczem i nie unikam maksymalnych sprawdzianów, z obawy o kontuzję. Obecnie mam 43 lata, kulturystyką zajmuję się od 27 lat.

MG: Dlaczego reprezentujesz federację NABBA , nie IFBB?
JC: Od początku jestem związany z NABBA, jakoś tak się potoczyło. Mam wielu przyjaciół z IFBB i nie traktuje ich jako wrogów. NABBA w Wielkiej Brytanii dosyć prężnie działa organizując wiele turniejów. Ostatnie mistrzostwa świata przyciągnęły blisko 200 zawodników. Obecnie jak jestem czołowym zawodnikiem podoba mi się to w NABBA, że nic mi nie narzucają i z niczym nie ograniczają. Mogę startować gdzie chce, z kim chce podpisywać kontrakt itp. Ta wolność bardzo mi odpowiada. Wiem, że IFBB mocno ogranicza zawodników, nie pozwalając im startować we wszystkich turniejach. IFBB jest bardzo hermetyczne i wydaje mi się, że bardzo konserwatywne. Jeżeli np. ktoś wcześniej reprezentował NABBA i startuje w turniejach IFBB to jest dosyć drastycznie oceniany, to mi się nie podoba. Rozumiem, że to dwie konkurujące ze sobą organizacje, ale powinien zwyciężyć duch sportu i promocja kulturystyki, a nie jakieś tam układziki.

MG: Czy w obecnych czasach będąc na topie można utrzymać się z kulturystyki?
JC: Obecnie mam porządnego sponsora (VYOMAX NUTRITION) i bardzo mi pomaga, ponieważ 16 tyg. Cykl przygotowań do głównych zawodów to wydatek ok. 10 tyś. Funtów brytyjskich. Dodatkowo pracuje jako trener personalny z aktorami, sportowcami, biznesmenami. To wymagający klienci, ale jeżeli są efekty to są skłonni dobrze płacić za moje usługi. Udzielam również prywatnych konsultacji innym mniej doświadczonym zawodnikom, przygotowywuje ich do zawodów. Przez 20 lat startów pewni bym dorobił się kilku domów i samochodów, szacuje że tyle kasy wpakowałem w swoje ciało. Jestem tego świadomy, ale kocham kulturystykę i nie mogę bez niej żyć, to całe moje życie. Nowy sezon będę odpuszczać, ze względu na to że chce dołożyć 4-6 kg dodatkowego mięśnia, a częste turnieje mocno utrudniają budowanie formy. Ten czas chce poświecić na rozwój własnych biznesów jak promocja odżywek i suplementów, wizytacje w sklepach, treningi personalne, zastanawiam się również nad otwarciem siłowni w Nothingam, gdzie mieszkam. Mam 43 lata i zdaję sobie sprawę, że nie będę startował całe życie.

MG: Dziękuje za rozmowę, mam nadzieje że ponownie zobaczymy Cię w Polsce. Zrodziła się koncepcja zorganizowania z Tobą seminariów treningowych.
JC: Jak najbardziej, widziałem że mój trening w Polsce był znacznie inny od reszty trenujących, ludzie interesowali się, zadawali pytania. Myślę, że warto powrócić i zorganizować takie seminarium. Dziękuje za ciepłe przyjęcie i gościnę w Polsce. Na pewno tutaj wrócę bardzo mi się podobało. Pozdrowienia dla wszystkich ciężko trenujących. Pamiętajcie wysoka intensywność treningu to podstawa.

Partnerami Tour Poland Jason Corrick były firmy: X-Car Wash, klub muzyczny Lemon, Mojito, restauracja Cleopatra, Galeria Słoneczna, Life Fitness, AquaPark, Under Armour, F1prawko, Atleta, FightWorld.PL

Rozmawiał: Michał Górski, właściciel sieci sklepów z odżywkami „ATLETA” z Radomia.