Wokół Radomiaka, jak zawsze przed rozgrywkami, było mnóstwo szumu. Właściciel większościowego pakietu udziałów Mirosław Hernik zmienił strategię i na bunty i strajki piłkarzy, którzy chcieli podpisania kontraktów od 1, nie zaś 10 sierpnia, odpowiedział stanowczymi działaniami. Poodsuwał przywódców niepokojów od składu i szybko zaprowadził porządek. Potem pozbył się Cezarego Czpaka i Daniela Barzyńskiego, nie zatrzymując też Arkadiusza Oziewicza, Marcina Sikorskiego, Marcina Grunta i Piotra Kornackiego. Dobrym, choć zweryfikują to rozgrywki, posunięciem było też zatrudnienie nowego trenera Dariusza Dźwigały. To on ściągnął do klubu wielu nowych graczy Wojciecha Wociala, Łukasza Skowrona, Mikołaja Tokaja, Jacka Moryca, Alieksieja Dubinę, Kabira Ojikutu, Mateusza Dąbrowskiego, Bartosza Kozieła, Macieja Domańskiego, Piotra Wlazło czy Marcina Figiela. Wyniki spotkan sparingowych – w większości wysokie zwycięstwa - spowodowały, że „zieloni” uważani będą za zdecydowanego faworyta rozgrywek.

Zupełnie bez rozgłosu przygotowywali się natomaist do rozgrywek piłkarze Broni, którzy znowu ze względu na przebudowę stadionu przy ul. Narutowicza 9 znowu zagrają w Kozienicach. Na składzie ekipy z Plant mocno odbiła się decyzja urzędu miejskiego o obcięciu stypendiów sportowych, a skład Broni opuścił „kielecki zaciąg” doświadczonych graczy, jak: Dariusz Kozubek, Łukasz Jamróz, Łukasz Szymoniak, Łukasz Ubożak i Mariusz Kośmicki. Tu zadnych spektakularnych wzmocnień nie było – trener postawił na tych, którzy pozostali oraz powracającyh z wypożyczeń: Sebastiana Michałka, Cezarego Zielińskiego i Michał Dolińskiego a także dotychczasowych juniorów: Wojciecha Gorczycę Piotra Budzińskiego, Pawła Maciejczaka, czy Michała Marczak, który grał już w poprzednim sezonie. Ale to właśnie młodość może spowodować, że „Broniarze” będą zespołem nieobliczalnym.

Na inaugurację Radomiak zmierzy się w sobotę, o godz. 17.00 z groźnym MKS w Kutnie,  a Broń podejmie w Kozienicach o tej samej porze Legionovię Legionowo.
Obydwu naszym klubom życzymy powodzenia!