Jak widać mecz derbowy tak naprawdę jeszcze trwa. W poniedziałek prezes Mirosław Hernik w trybie natychmiastowym zwolnił trenera Radomiaka Arkadiusza Skoniecznego zarzucając mu świadome działanie na szkodę klubu. Przypomnijmy, w 90 minucie meczu szkoleniowiec „zielonych” dokonał kontrowersyjnej zmiany, wprowadzając za młodzieżowca Pawła Tarnowskiego, Marcina Sikorskiego, który młodzieżowcem nie jest. W ten sposób na boisku znalazło się nie trzech, jak mówi regulamin rozgrywek, a dwóch młodzieżowców, co stanowi złamanie regulaminu rozgrywek i oznacza z dużym prawdopodobieństwem przyznanie Broni walkowera (na boisku mecz zakończył się wygraną Radomiaka 3:1). W rozmowie z naszym portalem trener Skonieczny uznał zarzuty prezesa Mirosława Hernika za niedorzeczne. Tymczasem sam Hernik zasugerował w swoim wystąpieniu w TV Dami, że Skonieczny w budynku klubowym dogadał się z prezesem Broni Arturem Piechowiczem co do takiego załatwienia sprawy.
Jakby tego było jeszcze mało. do medialnej dyskusji o derbach w podobnym tonie włączył się dość nieoczekiwanie także prezes Pogoni Siedlce, poseł PO Jacek Kozaczyński. Pogoń prowadzi aktualnie w tabeli III ligi, mając na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek jeden mecz zaległy i trzy punkty przewagi nad Bronią. Ewentualne zweryfikowanie wyniku meczu derbowego na korzyść Broni spowoduje, że obydwa kluby zrównają się punktami, ale i tak w zdecydowanie korzystniejszej sytuacji znajdzie się Pogoń, bo aby Broń ją wyprzedziła, musiałaby z pozostałych do rozegrania trzech spotkań jeden mecz przegrać i jeden zremisować, przy dwóch wygranych radomian (w przypadku równej liczby punktów liczy się bilans bezpośrednich spotkań między zainteresowanymi a Pogoń wygrała obydwa pojedynki z Bronią). Mimo to prezes Kozaczyński zamieścił na stronie MKP Pogoń oświadczenie następującej treści:
Głęboki niepokój budzą we mnie haniebne zjawiska, które wciąż mają miejsce w polskiej piłce nożnej. Szczególne obrzydzenie budzi we mnie załatwianie wyników meczy w przestrzeni pozasportowej.
Przykładem takich kombinacji jest ostatni mecz drużyny Broń Radom i Radomiaka 1910 S.A. Radom. W ostatniej minucie meczu, gdy już było pewne zwycięstwo Radomiaka (niemającego szans na awans), dokonano kontrowersyjnej zmiany w drużynie. W myśl regulaminu rozgrywek III ligi na boisku musi przebywać trzech graczy ze statusem młodzieżowca. Po zmianie, piłkarze Radomiaka nie spełniali tych wymogów. W tym przypadku organ prowadzący rozgrywki (Łódzki Związek Piłki Nożnej) zobowiązany będzie do przyznania walkowera na korzyść Broni. Tym samym Radomiak wygrał na boisku, ale komplet punktów otrzyma Broń. To skandal!
Nieuprawniona zmiana zawodnika w 90 minucie wspomnianego meczu, przy wyniku pozbawiającym Broń szans na promocje do II ligi nosi znamiona umyślnego, nieetycznego, wykonanego z premedytacją, w moim odczuciu bezprawnego, działania. Ma to więcej wspólnego z „kupowaniem meczów”, niż ze sportową rywalizacją.
Przestrzegano mnie przed takim „kolesiorstwem”, kiedy decydowałem się zaangażować w pracę MKP Pogoń Siedlce. Oświadczam, że nie zamierzam obojętnie przyglądać się takim haniebnym kombinacjom piłkarskich działaczy!
Wyrażam swój stanowczy sprzeciw, wobec sytuacji gdzie wyniki meczów sportowych negocjuje się w pokojach działaczy, a duch sportu jest czczony kolejnym toastem. To obraża przede wszystkim sportowców, wszystkich kibiców i podatników!
Nie spocznę dopóki nie zostaną wyjaśnione kulisy tego haniebnego incydentu. Jako człowiek prawy, zaangażowany w tworzenie dobrej, jakości życia publicznego, oświadczam, że każde działanie, mające znamiona przestępstwa, będę bezkompromisowo piętnował za pośrednictwem stosownych organów państwa.
Jacek Kozaczyński
prezes MKP Pogoń Siedlce
Po takich oskarżeniach prezes Broni Artur Piechowicz nie wytrzymał i jak informuje oficjalna strona klubu zamierza o swoje dobre imię walczyć w sądzie.
Na stronie www.bronradom.pl czytamy:
- Nikt nie będzie publicznie szargał mojego nazwiska i obrażał Broni - tak prezes Broni Radom, Artur Piechowicz zareagował po emisji programu "Teledziennik" nadawanej przez telewizję Dami. Prezes Piechowicz skieruje sprawę do sądu w związku z wypowiedziami Mirosława Hernika, prezesa Radomiak 1910 S.A Radom.
Widziałem – opowiada wzburzony Mirosław Hernik – jak prezes Broni Artur Piechowicz rozmawiał z trenerem Skoniecznym w gabinecie. Wszedłem i zażartowałem, że może umawiają się na kawę. Dziś wiem, że to nie była kawa, ale bardzo poważna rozmowa – mówi w telewizji Dami M. Hernik.
Prezes Artur Piechowicz oburzony jest faktem, że przez tego typu wypowiedzi środowisko sportowe Radomia uważa, że trener Arkadiusz Skonieczny mógł w jakikolwiek sposób pomóc Broni. Co w rzeczywistości byłoby niedorzecznym faktem.
- Rzeczywiście rozmawiałem z trenerem Skoniecznym w budynku klubowym. Byłem w gościach i wszyscy byli tam wobec nas bardzo życzliwi. Wynika więc z tego, że skoro byliśmy gospodarzem meczu to w ogóle nie powinien nikt z Broni pojawiać się w budynku klubowym. Będę walczył o swoje dobre imię, bo nie pozwolę sobie na to, aby szargać mną lub klubem - dodaje prezes Piechowicz.
Prezes Broni Radom czytał również oświadczenie Jacka Kozaczyńskiego, prezesa Pogoni Siedlce (...). W tym przypadku prezes Broni również nie pozostanie bierny wobec oskarżeniom rzucanym na Broń.