Sześć firm z naszego miasta: Fabryka Broni „Łucznik”, GGG, Radmot, Precision Machine Parts Poland, Bartech i Prozamet oraz Instytut Technologii Eksploatacji, Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny i Zespół Szkół Technicznych przy finansowym udziale Urzędu Miejskiego utworzyło już po raz drugi w Hanowerze wspólne stoisko.
Przedstawiciele ww. zgodnie uznali, że taka strategia w pełni się sprawdza i daję wyjątkową okazję na pojawienie się radomskich marek w nowych zakątkach Europy i świata. O targach i szansach jakie stwarzają mówili nam sami przedsiębiorcy.
Wojciech Gałek GGG:
- To niebywale, że ze skali lokalnej zdołaliśmy zbudować stoisko, które jedyne na tych targach promowało Polskę. Owszem były firmy z naszego kraju, ale rozrzucone gdzieś po halach wystawienniczych. My jako jedyni działaliśmy wspólnie pod jedną marką Radomia. Dlaczego to tak ważne? Bo jeśli jakaś firma myśli nad inwestycją to sprawdza potencjał danego regionu. My ten potencjał pokazaliśmy.
Inne kraje miały krajowe przedstawicielstwa, np. Turcja zajmowała chyba pół hali, ale nie Polska. Inne kraje - poza Niemcami - też nie pokazywały tak jak my reprezentacji regionalnych. To budziło duże zainteresowanie naszym stoiskiem, które wyglądało imponująco na tle innych, mniejszych pokazywanych przez pojedyncze firmy. Przychodzili ich przedstawiciele i pytali jak to możliwe, że tyle podmiotów się porozumiało i stworzyło tak ciekawą wspólną ofertę.
Nikt nie spodziewa się, ze zaraz po targach napłyną nowe zamówienia, podpiszemy kontrakty. Udział w targach w takiej formule - mamy nadzieję powtórzony także za rok - traktujemy jako działanie perspektywiczne, ale... Powiem tylko, ze w ciągu kilku dni po powrocie z Niemiec otrzymaliśmy cztery poważne propozycje współpracy, które mogą się przerodzić w coś więcej.
Jacek Jędrasiewicz, Precision Machine Parts Poland:
- Radom jako jedyny wystawił się jako polski region. To zostało zauważone przez naszych kontrahentów. Tłumaczyliśmy, że udało się to, bo choć działamy w tej samej branży to dobraliśmy się w taki sposób, że nie jesteśmy dla siebie konkurencją, bo działamy mimo wszystko w różnych dziedzinach. Do tego doszło wsparcie miasta.
Ten pomysł na współpracę plus wnioski wyciągnięte sprzed roku, gdy po raz pierwszy mieliśmy wspólne stoisko w Hanowerze, pozwoliło nam stworzyć wyjątkową ofertę. Co prawda w Niemczech jeszcze nie bardzo kojarzono Radom, ale to że leży tylko 100 km od Warszawy i ma lotnisko już robiło wrażenie i dawało naszym rozmówcom do myślenia.
Nie można się spodziewać, że te kontakty przyniosą natychmiastowe profity, bo od chwili podania sobie dłoni do pierwszych zysków mija średni od pół do półtora raku. My spotkaliśmy kilka zainteresowanych współpracą firm i oczekujemy, że to się przeniesie na efekty. Dajemy sobie rok czasu, czyli do następnych targów.
Teraz już wiemy, że taka wspólna i dobrze przygotowana oferta na dużych targach jest dużo bardziej opłacalna i skuteczna niż działanie typu "business to business". Ponadto taki sposób pokazania się na dużych targach to wspaniała promocja dla miasta i firm, które w nich uczestniczyły.
Krzysztof Kozieł, Fabryka Broni:
- W Hanowerze robiliśmy rozeznanie rynku nie tylko pod względem broni ale także produkcji cywilnej. Teraz inwestujemy w rozwój firmy i nowe technologie. Te targi dają nam szansę zaistnienia na nowych rynkach i dobrą perspektywę na przeszłość. Mam nadzieję, że zaraz znów wystawimy wspólną ofertę, bo to było coś wyjątkowego.
Także władze miasta są zadowolone ze wspólnej inicjatywy branży metalowej i dlatego zdecydowały się na jej wsparcie.
Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia:
- Cieszę sie, że tyle firm mówi jednym głosem i że już drugi raz byliśmy reprezentowani w Hanowerze tak bogatym gronem. Targi pokazują potencjał różnych gospodarek i radomscy przedsiębiorcy mogli zobaczyć jakim miejscu rozwoju są ich firmy i dostrzec możliwości rozwoju. Dzięki nim Radom był promowany jako polska gospodarka, a studenci UTH i uczniowie ZST mogli zobaczyć jakie perspektywy daje ksztalcenie na kierunkach technicznych i utwierdzić się w słuszności swego wyboru.
Krzysztof Ferensztajn, wiceprezydent Radomia:
- Na targach dziwili się, że aż tyle firm dogadało się i zrobiło tak wspaniałe stoisko. Warto podkreślić że przedsiębiorcy oprócz sfinansowania stoiska zafundowali wyjazd na hanowerskie targi uczniom ZST studentom UTH. Potencjał Radomia jest duży a nasze firmy pokazały, że na te tego co pokazały inne kraje nie mamy się czego wstydzić. Inni mogą się od nas uczyć.