Pani Grażyna, mieszkanka gminy Iłża, złożyła do sądu protest wyborczy w sprawie wyników wyborów do sejmiku województwa mazowieckiego w okręgu nr 5 w Iłży. Kobieta uważa, że główny problem tkwi w formie karty do głosowania.
- Sposób głosowania przez broszurę wypaczył wyniki tych wyborów. Ponad 20% głosów było nieważnych. Przekazywano ludziom, by stawiali jeden krzyżyk na jednej stronie, więc tak robili. Potem okazało się, że to błąd. Dlatego wnioskuję o ponowne wybory do sejmiku w Iłży - powiedziała na sali rozpraw pani Grażyna.
Pełnomocniczka komisarza wyborczego prosił o pozostawienie protestu bez dalszego biegu. Argumentowała to tym, że karty do głosowania były ustalone odgórnie. Iłżecka komisja wyborcza realizowała tylko zarządzenia PKW.
- Wzór karty był ustalony przez ustawodawcę. Dla osób niewidomych były przygotowane nakładki do głosowania. Poza tym forma broszury do głosowania nie jest czymś nowym. Funkcjonuje ona od 1991 roku w wyborach do Sejmu, od 1998 roku w wyborach do sejmiku, rady gminy. Do tej pory nikt nie zgłaszał zastrzeżeń - mówiła pełnomocniczka komisarza wyborczego.
Wyrok sądu nie był zaskoczeniem - sąd oddalił protest. Powodem tej decyzji było m.in. to, że żadna komisja wyborcza nie miała wpływu na wzór karty do głosowania, bo ustala ją PKW, a karty w formie książeczki, były wyborcom znane nie od dziś.
Mimo tego, że pani Grażynie przysługuje prawo do złożenia zażalenia, nie będzie kontynuowała tej sprawy. - Nie będę się odwoływać. Jednak moim zdaniem jest coś nie tak. W wyborach do sejmiku wiele kart było nieważnych. Forma książeczki nie spełnia swojego zadania - powiedziała pani Grażyna.
Dziś sąd rozpatrywał również sprawę byłego radnego SLD, Leszka Rejmera, który wnioskował o ponowne przeliczenie głosów w okręgu nr 3 w Radomiu. Chodzi o różnicę 3. głosów między Dawidem Ruszczykiem (PO) a Zenonem Krawczykiem (SLD) na korzyść nowego radnego z Platformy. Leszek Rejmer chciał powalczyć o drugi mandat w Radzie Miejskiej. Sąd orzekł, że ponownego liczenia głosów nie będzie. Były radny nie zamierza też składać zażaleń w tej sprawie.
To nie koniec rozpatrywania protestów wyborczych w Radomiu. Do sądu trafiło 21 takich spraw. Będą rozpatrzone do końca tego roku.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>