W Polsce odnotowuje się dramatyczny spadek czytelnictwa, dlatego też członkowie SLD postanowili zachęcić mieszkańców województwa mazowieckiego do czytania i rozdawali książki za darmo. W sumie, w każdym mieście powiatowym województwa, rozdanych zostało 100 tys. książek, a w samym Radomiu 2 tysiące. Aby otrzymać darmową książkę, należało wybrać się do jednego z czterech punktów: pod Urzędem Miejskim (przy pomniku Jana Kochanowskiego), przy Żabce przy Al. Grzecznarowskiego, przy ul. Focha oraz przy ul. Chrobrego (w pobliżu radomskiego uniwersytetu).
Słoneczna aura sprzyjała, dlatego mimo braku transparentów informujących o akcji, amatorów książek nie brakowało. - W każdym z punktów było do rozdania po 500 książek beletrystycznych. Najwięcej było powieści, ale znalazło się także coś z polityki, były książki dla młodzieży, a także dla dzieci. Każdy znalazł coś dla siebie – mówi Jolanta Sokołowska z radomskiego klubu SLD. - Radomianie byli zainteresowani, co świadczy o tym, że w naszym mieście się czyta - dodaje.
Przy stoisku pod Urzędem Miejskim ustawiała się coraz dłuższa kolejka radomian w różnym wieku, od kilkulatków z rodzicami, przez studentów, a na seniorach kończąc. Radomianie pytali o różne gatunki, filozofię, fantastykę czy książki z pierwszych półek księgarń. Mimo że liczba tytułów była ograniczona, nikt nie odchodził z pustymi rękami. - Mieliśmy książki Władysława Baki, ale szybko się rozeszły, tak samo jak "Stara Baśn" dla dzieci. Ale jeśli nie było już jakiejś książki na jednym stoisku, można było pytać o nią na innym. Polecaliśmy książki z serii "Kisążka do plecaka", w której znajdziemy takie pozycje jak "Jeździec bez głowy", "Rob Roy" czy "Czarny tulipan". Wyszliśmy z założenia, że jeśli ktoś bierze książkę to nie po to, aby ją wyrzucić, ale po to, aby przeczytać, więc nie robiliśmy limitów - wyjaśnia. - Życzylibyśmy sobie, aby Polacy, zwłaszcza młodzi, mówiąc potocznie: "jarali się" literaturą, a nie marihuaną! - mówi Anna Maria Żukowska, rzecznik prasowy SLD Mazowsze.