O tej zuchwałej kradzieży głośno było pod koniec marca tego roku. Jak już informowaliśmy, z księgową spółki miejskiej "Rewitalizacja" skontaktowali się oszuści. Mieli podać się za funkcjonariuszy CBŚ i przekonać kobietę, że pieniądze firmy są zagrożone. Dlatego ta wykonała ponad dwadzieścia przelewów na podane przez nich konto. Gdy zorientowała się, że została oszukana, zgłosiła sprawę na policje.
Jak się okazało, łupem przestępców padło ponad półtora mln zł. Księgowa została zwolniona karnie, a później odwołany został też prezes spółki. Nowy szef "Rewitalizacji" zajmował to stanowisko tylko przez kilka miesięcy, bo jak także informowaliśmy, został tymczasowo aresztowany i usłyszał zarzuty korupcyjne związane z jego poprzednią pracą.
"Rewitalizacja" odzyska większość skradzionych pieniędzy
Teraz władze Radomia i pełniąca obowiązki prezesa "Rewitalizacji" Barbara Łopyta przekonują, że sytuacja spółki jest zła, ale nie beznadziejna, dlatego, że większość pieniędzy przejętych przez oszustów lada moment wróci na konto firmy.
- Spółka otrzymała niedawno pismo z prokuratury okręgowej, w którym chce nam zwrócić 60 mln 2 tys. zł oraz 6 tys. 52 euro. Z rozmów wiemy, że kwoty te wpłyną na konto na początku sierpnia - przekazała Barbara Łopyta. - Różnica, czyli 434 tys., spółka będzie próbowała odzyskać od ubezpieczyciela w ramach polisy ubezpieczeniowej - dodała, jednocześnie zapewniając, że w spółce wprowadzono nowe procedury. Do autoryzowania przelewów potrzebne są teraz dwie osoby.
Dodajmy, że w tym tygodniu rada nadzorcza spółki ma podjąć decyzję o tym, kto dalej będzie nią kierował. Wraz z końcem lipca wygasa bowiem delegacja Barbary Łopyty.