My nie chcemy Straży Miejskiej! Zróbmy referendum!
Radomski KNP wystosował wczoraj (20 października) pismo do prezydenta Andrzeja Kosztowniaka w sprawie referendum o likwidacji Straży Miejskiej w naszym mieście. Od teraz przez 60 dni działacze Nowej Prawicy będą zbierać podpisy pod petycją, by móc dalej walczyć o referendum, a muszą ich mieć minimum 20 tysięcy.
- Ludzie skarżą się na Straż Miejską. Chcą ją zlikwidować. Tylko w 2014 roku wydano na jej funkcjonowanie ok. 6 mln zł. Jesteśmy przeciwko tej jednostce. Stąd pomysł na referendum - wyjaśniła Ewa Zajączkowska, rzecznik KNP w Radomiu.
Straż Miejska ogranicza wolność
Jak tłumaczy Waldemar Rajca, prezes radomskiej Nowej Prawicy, Straż Miejska ogranicza wolność radomianom.
- Nie potrzebujemy formacji, która przegania ludzi z targowisk chcących dorobić sobie do emerytury. Dlaczego młody człowiek nie może napić się piwa na ławce w parku? Przecież on nic nikomu nie robi. Trzeba skończyć z tym marnowaniem pieniędzy na straż miejską. Ona ogranicza naszą wolność, stawiając fotoradary, wlepiając mandaty. W tym mieście nic nie wolno. Ja sam mam jakąś fobię, czy przypadkiem nie przekroczyłem prędkości o o10 km/h. 92% Polaków nie chce straży miejskiej, 8% chce - myślę, że to rodziny strażników - powiedział Waldemar Rajca.
"Przez Straż Miejską nie można kupić cielęciny na dworcu"
Sprawą referendum zajmuje się Konrad Zarychta, kandydat do Rady Miejskiej z list wyborczych KNP. Twierdzi, że likwidacja tej jednostki to walka o bezpieczeństwo radomian i w konsekwencji wzmocnienie policji. Uważa, że dworzec PKP przestał tętnić życiem przez działalność strażników miejskich.
- Wcześniej na dworcu w budkach można było handlować cielęcinką, szczypiorkiem, to miejsce tętniło życiem, a teraz tych budek już nie ma. To miasto wymiera. Przychodzą do nas kupcy, taksówkarze i żalą się na straż miejską. Ci funkcjonariusze wchodzą w kompetencje policji, de facto ich nie mając. Chcemy jako radomianie czuć się bezpiecznie, dlatego chce zlikwidować straż miejską i wzmocnić policję - tłumaczył na konferencji prasowej Konrad Zarychta.
Zamiast ekopatrolu - hycel, zamiast patroli strażników - patrole wolontariuszy
Straż Miejska jest powołana do wykonywania tzw. zadań własnych gminy, czyli np. do dbania o czystość i porządek w mieście, przeciwdziałaniu bezdomności zwierząt, kontrolowania pieców. Kto w zamian miałby wykonywać te zadania?
- Patrolować ulice miasta mogliby wolontariusze, a łapać zwierzęta i usypiać je mógłby hycel. Przecież w latach 80' ktoś taki funkcjonował. A schroniska sprywatyzujemy. A jeśli będzie trzeba, to zostawimy kilku strażników, a resztę przepędzimy - zaproponował Waldemar Rajca. - Wtedy wzrośnie bezrobocie - dało się słyszeć z grona dziennikarzy obecnych na konferencji. - Nie - odparł prezes Rajca. - Zaoszczędzimy.
Co na to Straż Miejska?
- Straż Miejska jest jak najbardziej potrzebna. To widać po ilości interwencji, a było ich ok. 18 tysięcy - odpowiada Ryszard Soczówka, kierownik Straży Miejskiej w Radomiu.
Radomscy strażnicy wykonują zadania związane z uchwałą o czystości i porządku w mieście, ustawę przeciwdziałającą bezdomności zwierząt, kontrolują co radomianie palą w piecu i czy wywożą śmieci, współpracują z monitoringiem miejskim, dbają o bezpieczeństwo w mieście. Są wykształceni, ciągle odbywają szkolenia.
- Chcemy wykonywać przydzielone nam zadania profesjonalnie. Nikt nie złożył na nas żadnej skargi - mówił kierownik Soczówka.
Strażnicy pracujący w Ekopatrolu odbyli obszerne szkolenie w warszawskim zoo, by móc odławiać zwierzęta w mieście, a to nie tylko psy i koty, ale również gady, płazy, ptaki czy zwierzęta leśne.
- Usypiać psów nie wolno. To niezgodne z prawem. Odłowione zwierzę ma być przewiezione do schroniska, oddane pod opiekę weterynarza, który zdecyduje, czy dane zwierzę jest na tyle agresywne, że nie nadaje się do opieki i trzeba go uśpić, ale takich przypadków mieliśmy bardzo mało - wyjaśnił Ryszard Sobótka.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>