Środa 27 listopada
Waleriana, Wirgiliusza, Ody
RADOM aktualna pogoda

Radosław Witkowski: Hala przy Struga musi powstać! Będzie na siebie zarabiać

mawi 2014-11-25 11:00:00

Rozmawiamy z posłem Radosławem Witkowskim. W najbliższą niedzielę, w drugiej turze wyborów na prezydenta Radomia, kandydat PO zmierzy się z obecnym prezydentem, Andrzejem Kosztowniakiem popieranym przez PiS.

Radosław Witkowski z synem Szymonem na ostatnim meczu Czarnych z Indykpolem AZS Olsztyn

Umawiając się na tę rozmowę zastrzegł Pan, że nie chce rozmawiać o polityce, o wyborach, bo zalew takich informacji w ostatnich tygodniach jest przeogromny. Chciałby natomiast przybliżyć Pan swą działalność społeczną. Ona wiąże się ze sportem. Można Pana spotkać  na meczach Radomiaka, Czarnych czy Rosy, bierze Pan udział w imprezach sportowych. Ale jeśli mowa o działalności społecznej, to przede wszystkim jest Pan założycielem Akademii Sportu Radomiak.

Radosław Witkowski: Akademia Sportu Radomiak to stowarzyszenie, które powstało z inicjatywy rodziców chcących, aby szkoliło ono młodych piłkarzy dla Radomiaka. Założyliśmy sobie, że poza tym celem sportowym, by kiedyś chłopcy zasilili szeregi pierwszej drużyny, uprawianie sportu w naszej akademii dawało im frajdę, zabawę i uczyło zdrowego stylu życia.  Dlatego właśnie przed dwoma laty utworzyliśmy stowarzyszenie, którego zostałem prezesem. 

To kolejna szkółka, która ma w nazwie Radomiaka.

Tak, bo Radomiak to wciąż najpopularniejszy klub w mieście. Wciąż są chłopcy garnący się do futbolu, którzy chcą trenować pod jego auspicjami. Chodzi więc o to, by jak największej liczbie dzieciaków zapewnić profesjonalne treningi. Wiadomo, że nie każdy z nich zostanie zawodowym piłkarzem. Ale przy objęciu szkoleniem większej grupy zdolnych chłopców zwiększa się prawdopodobieństwo wyłowienia prawdziwych talentów.  

Ale powtórzę - w naszej akademii ważny jest nie tylko ten cel sportowy. Ja jako niedoszły pedagog zdawałem sobie sprawę, że im więcej dzieciaków obejmiemy opieką, tym lepiej dla nich samych, czy to ze względu na ciekawe i pożyteczne spędzanie wolnego czasu, czy zdrowy styl życia, zawieranie nowych znajomości, czy wręcz przyjaźni.

Czy nie lepiej gdyby Radomiak  miał jedną szkółkę.  

Jest to problemem Radomiaka, jako spółki akcyjnej, że szkolenie młodzieży jest rozproszone. Ale ja w tym widzę szansę, właśnie na objęcie szkoleniem jak największej liczby młodych adeptów futbolu, co przy jednej szkółce może nie byłoby możliwe.

Dlatego założyłem Akademię Sportu Radomiak, byłem przez ponad rok jej prezesem, wiele ciekawego udało nam się zrobić. Mamy grupy szkoleniowe w ośmiu rocznikach, trwają nowe nabory. Ale wiadomo, że każdy projekt musi się rozwijać.  Dlatego w pewnym momencie doszliśmy do wniosku, że nadszedł czas, by stowarzyszeniem pokierowali ludzie najbardziej zaangażowani, pełni zapału, czyli rodzice. Ja nadal pozostaję członkiem stowarzyszenia, cały czas ją wspieram, ostatnio obchodziliśmy w dużym, sportowym gronie drugą rocznicę powstania akademii.   

W siatkówce i koszykówce udało się w Radomiu zbudować system szkolenia młodzieży dla najsilniejszych klubów. W piłce nożnej mamy dotyczenia z dużym rozproszeniem. Prezydent Andrzej Kosztowniak w rozmowie z Radom24.pl mówił o tym, że także w piłce nożnej, gdzie jest dużo więcej klubów,  musimy dojść do systemu, w którym na pewnym etapie szkolenia najzdolniejsi zawodnicy trafiają do dwóch wiodących – Radomiaka i Broni.

Tak jest, tak powinno być. I nic nie przeszkadzało prezydentowi takich warunków z klubami wynegocjować, tym bardziej że miasto przeznacza duże fundusze na sport młodzieżowy. Trzeba po prostu było to zrobić.

Ja cieszę się z kierunku, w którym idzie Radomiak jako spółka, która przez całe lata nie miała grup młodzieżowych.  Teraz pod rządami nowego prezesa, Piotra Nowocienia tworzy je, przejmuje jedną ze szkółek piłkarskich. Wydaje się, że to kwestia czasu, kiedy szkolenie w Radomiaku zostanie zunifikowane i podporządkowane głównemu klubowi.

Rozmawiałem wielokrotnie z prezesem Nowocieniem na ten temat. Jeśli z tego szkolenia mają być owoce stricte piłkarskie - nie tylko wypełnianie dzieciakom wolnego czasu i odrywanie ich od komputerów - to za właściwy uważamy jeden model. Chodzi o silny klub koordynujący szkolenie młodzieży zaplanowane na wiele lat do przodu i pierwszą drużynę opartą na wychowankach, chłopcach z Radomia i regionu. 

Mamy w Radomiu dwie drużyny w najwyższych ligach, ekstraklasach siatkówki i koszykówki. W dużej mierze zawdzięczamy to systemowi stypendialnemu, które swego czasu zaproponowała obecna władza w mieście a radni zgodnie przegłosowali.

Jeszcze jako radny miałem okazję dyskutować na temat tego systemu. To był rok 2007 gdy wiceprezydent Ryszard Fałek przyszedł ze zrębami tego projektu.  Byłem wtedy za i uważam, że system stypendialny sprawdza się. Dzięki niemu mamy w najwyższych ligach Rosę i Czarnych, kluby są w stanie zaplanować realnie swoje budżety, wiedząc na co mogą liczyć z miasta. 

Dla budżetu miasta nie są to wielkie pieniądze, a mamy zrealizowanych kilka celów. Pierwszy, że Radom po wielu latach pustki zaistniał na mapie sportowej kraju,  mamy dwie drużyny w ekstraklasie, w tym jedną walczącą o medal mistrzostw Polski, którego Rosa była przecież bardzo blisko. Dwa - to zaczyn dla młodych ludzi, którzy widzą, że w Radomiu są perspektywy uprawiania sportu na najwyższym poziomie. Sukcesy sportowe napędzają koniunkturę, wystarczy popatrzeć jak wygląda szkolenie w akademiach Rosy, czy Czarnych. 

Trzecie rzecz jest ważna już dla nas wszystkich mieszkańców – nie ma tańszej promocji miasta niż poprzez sport, tym bardziej, że przy okazji dajemy zajęcie i dobry przykład rzeszom dzieci i młodzieży.

Miało nie być o polityce, ale chyba się nie uda. Temat naszych drużyn w ekstraklasie wywołuje inny – budowę hali widowiskowo-sportowej przy ul. Struga. Urósł on do problemu politycznego, tak według pana dużego, ze aż znalazł się na drugim miejscu programu wyborczego zaraz za walką z bezrobociem. Pojawiło się pierwsze 15 milionów złotych, których miasto nie zdecydowało się podjąć, mając obiecane 40 milionów.

Rozmawiając o hali wracamy do pytania co było pierwsze, jajko czy kura. I taka dyskusja toczy się w Radomiu od kilkunastu miesięcy. Ja jasno w swym programie  mówię, że nie ma zgody na to, by w Radomiu nie było hali z prawdziwego zdarzenia. Mamy sport halowy na wysokim poziomie, wydaliśmy już, jako mieszkańcy, na ten cel – szacuję - ok. 10 mln złotych,  i możemy za chwilę nie uzyskać licencji na grę w ekstraklasie Rosy i Czarnych, bo hala MOSiR-u nie spełnia wymagań. 

Wciąż brzmią mi w uszach słowa Krzysztofa Ignaczaka, złotego medalisty mistrzostw świata, który przyjechał do nas na mecz ze swoją Resovią, po których robi mi się wstyd. Powiedział, że przyjeżdża do Radomia od lat i jest to jedyne miejsce w Polsce gdzie hala się nie zmieniła, i ma wrażenie, że jak ktoś obieca wybudowanie hali to wygra wybory.

To sarkastyczna wypowiedź wybitnego sportowca, ale bardzo na czasie. Hala przy ul. Struga musi powstać i jest to jeden z moich priorytetów. Hala powinna być funkcjonalna, widowiskowo-sportowa, na 5 tys. miejsc. Uważam, że taki obiekt w Radomiu będzie na siebie zarabiał. Przy tej liczbie imprez, nie tylko sportowych, które mogą być w niej organizowane, radomianie nie powinni do niej dokładać.  

A  obok stadion Radomiaka?

Jeśli chodzi o obiekty Radomiaka, to trzeba zacząć od rzeczy podstawowej, czyli boisk treningowych. Grupy młodzieżowe, których jest kilkadziesiąt mają olbrzymi problem z infrastruktura sportową, musza się tułać po całym mieście. 

Budowa stadionu potrwa lata, a boiska treningowe z prawdziwego zdarzenia mogą powstać szybko. Remont tzw. boisk dolnych Radomiaka od strony ul. 11 Listopada, albo znalezienie innego, może lepszego miejsca, jest niezbędne dla dalszego rozwoju całych pokoleń młodych sportowców. To, niemal w pierwszej kolejności, musi być wykonane.  Prezydent Radomia ze swoim zapleczem jest do tego zobowiązany. 

Jeśli chcemy mieć Radomiaka w wyższej lidze, niż tylko w III, czy II, i chcemy dalej, by tak jak to już zarysowało się teraz, drużyna była oparta na chłopcach z Radomia i okolic musimy stworzyć warunki do właściwego szkolenia, treningów.  

Tu mała dygresja – naszego super snajpera, Rossi Pereirę Leandro, też już traktuję jako radomianina. Brazylijczyk jest już z nami kilka lat, zaskarbił sobie serca kibiców, widzę, że w naszym mieście jest szczęśliwy i moim zdaniem zasługuje na miano radomianina.  A przy nim rosną tacy młodzi, zdolni piłkarze z Radomia jak np. bracia Putonowie, czy Szymon Stanisławski, że wymienię tylko tych. Żeby było ich więcej są potrzebne  boiska treningowe dla Radomiaka. 

A stadion?

To krótki temat – jeśli zostanę prezydentem, to z zarządem Radomiaka, z panami Piotem Nowocieniem i Pawłem Redestowiczem, będę rozmawiał o tym jak oni widzą rozwój Radomiaka i myślę, że szybko osiągniemy porozumienie…

Pamiętajmy, że stadion przy Struga to obiekt miejski. Obecne władze miasta mają taki pomysł, by najpierw wybudować halę, a później sukcesywnie budować stadion, trybuna po trybunie. 

To nie wykluczone, tylko ja jakąkolwiek decyzję w tej kwestii będę uzależniał od rozmowy z właścicielami spółki Radomiak, w jakim kierunku chcą ten projekt piłkarski rozwijać. Jeśli ponowie pokażą dobry pomysł na biznes, to prezydent Radomia nie będzie miał innego wyjścia, jak budować stadion. Będzie do tego przymuszony nie tylko przez właścicieli klubu, ale przede wszystkim przez kibiców. 

Ja jestem absolutnie gotowy na rozmowy i podejmowanie decyzji opartych na zdrowych fundamentach, ale powtórzę - w pierwszej kolejności Radomiakowi potrzebne są boiska treningowe dla grup młodzieżowych. 

Jak sfinansować te projekty, a głównie halę?

Wrócimy do tematu finasowania budowy hali przez ministerstwo sportu. Źle się stało, ze prezydent Andrzej Kosztowniak zrezygnował z pierwszych przyznanych nam 15 mln zł. To nie była dobra decyzja, dzisiaj mielibyśmy już jakąś część tej  inwestycji. Na pewno będę prosił ministra sportu o to, by tamtą decyzję przywrócić.  

O sporcie można z Panem rozmawiać godzinami. Dlatego współpracowników, też chyba, wybierał Pan według klucza sportowego. Najbliższy współpracownik, Mateusz Tyczyński, świeżo wybrany radny, to członek stowarzyszenia kibiców Czarnych, przez lata prowadzący doping na meczach siatkarzy.

Nie ukrywam, że cenię osoby, które tak mocno angażują się w kibicowanie. Sam nie jestem tylko i wyłącznie niedzielnym kibicem kanapowym. Chętnie uczestniczę w imprezach sportowych, grywam w piłkę ze swoimi przyjaciółmi m.in. z Mateuszem właśnie, czy innym radnym Waldemarem Kordzińskim.

Staram się też regularnie biegać,  startowałem w zawodach organizowanych przez Stowarzyszenie „Biegiem Radom”.  I choć ostatnio mam na to mniej czasu, wciąż lubię założyć dres, buty i pobiec chociażby zobaczyć, jak idzie budowa obwodnicy południowej Radomia...  Ale to znowu było by o polityce (śmiech). 

Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych