Jacek Słupek, przypomnijmy, złożył rezygnację z funkcji prezesa KPRR w połowie grudnia.
- Mam dość, nie mam już siły. Miasto za darmo dostaje od nas informacje o gatunkach i odpowiednią dokumentację, a nasza praca idzie na marne. Nie ma żadnych efektów. Na tę decyzję złożyło się kilka kwestii w ostatnim czasie, m.in. sprawa zasypanego oczka wodnego na Michałowie, wycinka drzew w okolicach ulicy Dębowej w dolinie rzeki Mlecznej z siedliskami zgniotka cynobrowego, który jest gatunkiem chronionym w Polsce. Odrzucenie przez Komisję Budżetową wniosku opiewającego na 10 tys. na ochronę gatunków w 2013 roku także nie było bez znaczenia. W 2010 roku miasto odrzuciło nasze dwa wnioski, które dotyczyły ochrony dzierlatki w Radomiu. Gdy składaliśmy taką propozycję, wówczas na terenie Radomia żyło 12 par dzierlatki. Obecnie jest 3-4 pary. To tylko niektóre ze smutnych dla nas spraw – komentował rozgoryczony Jacek Słupek.
Mimo tego, że koledzy z Klubu namawiali go do dalszego pełnienia funkcji prezesa, Jacek Słupek podtrzymał swoją decyzję.