-Chcemy zaapelować do prezydenta i rządzących w mieście: Nie ruszajcie pieniędzy przeznaczonych na inwestycje w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym. Jeśli budżet był tak kalkulowany, że przeznaczyliśmy te pieniądze na inwestycje, a teraz przeznaczymy je na to, aby pokryć dług, to jest to zakłamywanie rzeczywistości i wprowadzanie w błąd Rady Miejskiej. Szukajmy w budżecie innych środków na to, żeby pokryć dług - apelował Waldemar Kordziński.

Przypomnijmy, na poniedziałkowej radzie miejskiej zapadła decyzja, że miasto pokryje dług RSS w wysokości 1,6 miliona złotych. W szpitalu pracuje ponad 1500 osób, a trzy czwarte budżetu placówki stanowią wynagrodzenia pracowników.

- Jak patrzymy na poprzednią sesję, to dla spółki miejskiej Rewitalizacja, która ma dodatni wynik finansowy daliśmy milion złotych na realizację inwestycji, a szpitalowi odbierzemy milion sześćcest tysięcy złotych z pieniądzy przeznaczonych na inwestycję, po to żeby pokryć dług - mówił ze zdziwieniem Jerzy Zawodnik.

Radni PO liczą na to, że prezydent przedstawi jakiś plan ratunkowy, program naprawczy dla radomskiego szpitala.

  Podczas poniedziałkowej sesji rady miejskiej wiceprezydent Anna Kwiecień także odniosła się do sytuacji szpitali. Mówiła m.in. o tym, że sytuacja w RSS jest zła, a na Józefowie jest wręcz dramatyczna i zapowiadała, że będzie jeszcze gorzej, ponieważ: - Kontrola wojewody wykazała, że jest za małe zatrudnienie, a kolejne warunki realizacji świadczeń zdrowotnych narzucają tworzenie następnych miejsc pracy.

Anna Kwiecień dziękowała Pani Marszałek Kopacz, bo kiedy ona była ministrem zdrowia były płacone nadwykonania. I wtedy wynik finansowy szpitala był na plusie. - Dopiero w tym roku pojawił się problem, bo nie ma kto zapłacić za nadwykonania. I taka sytuacja jest  na całym Mazowszu - tłumaczyła pani wiceprezydent.

- Czy spółka prawa handlowego ma się ograniczać, bo jest nastawiona na zysk? Wiadomo, że pacjent będzie generował straty, ale czy z tego powodu mamy go nie leczyć? Szpitalne Oddziały Ratunkowe przynoszą straty w wysokości nawet 6 tysięcy dziennie - informowała wiceprezydent Kwiecień, dla której polityka NFZ jest niezrozumiała: - Są zalecenia do zatrudniania kolejnych osób, ale nie idą za tym środki finansowe. Lekarze ze szpitala mówią wprost, że jest duża grupa pacjentów zaniedbanych medycznie, którzy leczyli się w zakładach POZ, ale nie byli diagnozowani. Póżniej ciężar leczenia tych pacjentów spada na szpitale - tłumaczyła Anna Kwiecień.

Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>