Senator Wojciech Skurkiewicz podczas ubiegłotygodniowej konferencji zaprosił premier Kopacz do odwiedzenia Radomia pociągiem i wykupił w tym celu bilet na pośpieszny, który planowy przyjazd miał dziś przed 14. Premier nie przyjechała.
- Mieliśmy nadzieję, że jeśli nie premier Kopacz, to chociaż minister Wasiak przyjedzie tym pociągiem. Niestety nikt z kancelarii premiera i ministerstwa infrastruktury nie znalazł na czasu – mówił senator Skurkiewicz. Jak dodał mimo, że bilet się zdezaktualizował nadal jego zaproszenie jest aktualne.
- Dobrze by premier odwiedziła swoje miasto nie rządową limuzyną ale pociągiem i zobaczyła w jakich warunkach podróżują radomianie z i do stolicy. Jakie problemy spotykają nasz region w związku z opóźnieniami w budowie drugiej nitki linii kolejowej między Warką a Radomiem – stwierdził Senator.
Pośpieszne pociągi jeżdżą dziś między Radomiem a stolicą przez Dęblin. Najszybszy z pośpiesznych jaki dla premier wybrał senator Skurkiewicz, złapał dziś kilkanaście minut opóźnienia i jechał prawie 2,5 godziny.
Jak mówi senator Skurkiewicz zaproszenie wraz z biletem dostarczył skutecznie i na dowód prezentował dziś na peronie zwrotne potwierdzenie odbioru z kancelarii premiera 6 lipca. Zarzucił też kłamstwo przewodniczącemu radomskiej PO Zbigniewowi Banaszkiewiczowy, który miał mówić, ze biletu premier nie dostarczono.
Senator czekał na premier na radomskim dworcu wraz z posłem Markiem Suskim. – To ciekawe, że zwykły działacz Platformy Obywatelskiej wie jakie listy docierają do kancelarii premiera. Prawdopodobnie tę informację wymyślił – skomentował poseł Suski i dodał: – Tego się można było spodziewać, że premier nie przyjedzie, bo ma wiele obowiązków, ale jest nam przykro, że nikt inny z tysięcy pracowników obsługujących kancelarię premiera i ministerstwa infrastruktury się nie pofatygował.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>