Prezes radomskiego PKS-u: Jestem bardzo zdziwiony zarzutami posła PiS
Wojciech Skurkiewicz rozpoczął od tego, że w ostatnich dniach zwrócili się do niego pracownicy radomskiego PKS-u - z prośbą o podjęcie interwencji ws. wielu nieprawidłowości, które mają tam miejsce. - Nie dość, że prezes PKS Radom - Janusz Spelina nie radzi sobie z tym podmiotem, to dochodzą sytuację, które mają znamiona czynów zabronionych, a wręcz karalnych - mówił poseł.
- Przede wszystkim zbywany jest majątek PKS-u, bez poinformowania o tym uczestników związku gminnego, a sprzedawane są działki, które są własnością PKS Radom, tak wskazują pracownicy - powiedział polityk PiS-u.
Kolejnym zajechaniem - według parlamentarzysty - jest dzierżawa stacji paliw. - Stacja przy ul. 1905 Roku została wydzierżawiona za kwotę 13 tysięcy złotych, a za chwilę okazało się, że dzierżawca wymówił tę dzierżawę i ta sama osoba wynajmuje teraz tę stację i z niej czerpie wszelkie profity, ale już za tylko 6 tysięcy złotych - poinformował.
- To samo dzieje się ze stacją diagnostyczną. Ktoś z zarządzających PKS-em nie odnowił jej uprawnień i przez 10 miesięcy ona nie funkcjonowała. Następnie podjęto decyzję o jej modernizacji za około 90 tysięcy złotych, jednak później wydzierżawiono ją innej-konkurencyjnej firmie, która obecnie jest dzierżawcą stacji diagnostycznej - dodał poseł Skurkiewicz.
Polityk rozmawiał dziś rano z wójtami gmin, które wchodzą w skład związku z Gdyni, która jest właścicielem PKS-u Radom i niektórzy z nich nie wiedzieli co dzieje się w spółce.
- Przez szereg nieprawidłowości, do jakich dochodzi i dochodziło w radomskim PKS-ie, na wniosek pracowników, podjąłem decyzję o skierowaniu sprawy do Prokuratury Okręgowej w Radomiu. Ponadto kieruję sprawę do ministra Ziobry i szefa CBA - zakończył Wojciech Skurkiewicz.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>