O tym, że na ulicy znajduje się martwe zwierzę najczęściej jako pierwsza sygnał dostaje straż miejska. Dalej informacja przekazywana jest do firmy, z którą miasto ma podpisaną umowę na usuwanie zwłok martwych bezdomnych zwierząt oraz ich utylizację. – Pracownik firmy musi w ciągu dwóch godzin przybyć na miejsce, zrobić zdjęcie niezbędne do dokument
acji, usunąć martwe zwierzę, a następnie zutylizować zwłoki w Zakładzie Unieszkodliwiania Zwłok – mówi Grażyna Krugły, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Radomiu. – Dlatego właśnie nie jest to tania usługa, ponieważ pracownik zawsze jest pod telefonem. O każdej godzinie i w każdy dzień i święta– dodaje.
W ubiegłym roku za usuwanie, przetrzymywanie, transport i unieszkodliwianie zwłok bezdomnych i dzikich zwierząt lub ich części z terenu gminy miasta, Urząd Miejski zapłacił 151 tys. 646 złotych. W 2013 roku na radomskich drogach znaleziono 330 zwłok martwych zwierząt.
– To nie tylko bezdomne psy czy koty. To także coraz większa liczba zwierzyny leśnej, która chętniej wychodzi do miasta. To są jeże, sarny, kuny, lisy – wylicza dyrektor. W 2014 liczba ta wzrosła do 406.
Obecnie Urząd Miejski przygotowuje się do ogłoszenia przetargu na tę usługę. Od lat w Radomiu zgłasza się do niego jedna firma „Tonsmeier”, ale magistrat otrzymał sygnały, że w tym roku będzie ich więcej. Nowa umowa będzie obowiązywać od 1 marca.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>