Jakub Kowalski uważa, że młodzi działacze lokalnej PO albo nie znają nowej ustawy śmieciowej albo celowo wprowadzają mieszkańców w błąd, mówiąc że radomianie będą płacić więcej niż wyniosły stawki, które miasto zapłaci firmom odbierającym śmieci. Platforma chce powiedzieć radomianom, że tak kwota powinna opierać się na kwocie, jaką miasto uzyskało w przetargach.

- Z ustawy jasno wynika, że gmina ma obowiązek utylizacji i unieszkodliwiania odpadów, ten koszt wynosi blisko 50% stawki, którą uchwaliliśmy podczas sesji, na której były podejmowane decyzje o wysokości opłat. Koszty transportu to było wtedy około 30% - powiedział Jakub Kowalski.

Należy zauważyć, że są jeszcze koszty związane z instalacją przetwarzania odpadów komunalnych i koszty obsługi administracyjnej.

- Spółka Radkom oferuje miastu bardzo dobre ceny, jedne z niższych w Polsce - jeśli chodzi o utylizację odpadów, i ta kwota, którą wtedy zakładaliśmy i tak ulegnie niewielkiemu obniżeniu, gdyż w wyniku przetargu Radkom zaoferował jeszcze niższą kwotę - dodał Kowalski.

- W dalszym ciągu będzie to jednak podstawowy koszt rzutujący na wysokość opłaty śmieciowej, chcemy, żeby to było wyraźnie powiedziane, gdyż próbuje się stworzyć takie wrażenie, że po tych przetargach na odbiór śmieci, powinniśmy radykalnie obniżyć opłaty, bo uzyskaliśmy spore oszczędności - wyjaśnił Jakub Kowalski.

PiS od kilku tygodni otrzymuje korespondencję od spółdzielców, walnych zgromadzeń i członków spółdzielni mieszkaniowych, w której przedstawiane są pewne postulaty. Samorządowcy PiS deklarują, że analizują wszystkie z nich.
 
- Od początku mówiliśmy, że nie jest to dobra sytuacja, w której samorządy musza najpierw ustalać kwoty za odbiór śmieci, a później dopiero rozstrzygać przetargi. Od 31 grudnia mówimy z prezydentem i radnymi PiS, że w momencie, kiedy te przetargi będą rozstrzygnięte, a prezydent podpisze umowy, to do dyskusji nad obniżeniem opłat wrócimy - wytłumaczył Dariusz Wójcik i dodał: - Nie ma prawnej możliwości, by miasto zarabiało na tym systemie.

Wójcik uważa, że niższe kwoty, które zostały zaproponowane w innych gminach, są kwotami nierealnymi, nie uwzględniającymi wszystkich aspektów funkcjonowania systemu i sugeruje, że w takich gminach niebawem będą konieczne spore podwyżki w opłatach.

- Radom jest w Polsce postrzegany jako jedno z lepiej przygotowanych miast do gospodarowania odpadami. Zdarzają się niedociągniecia systemu, ale pracujemy nad tym, żeby były jak najszybciej wyeliminowane - podkreślił Dariusz Wójcik.

- Cały czas dajemy jasny komunikat, że kwota za odbiór śmieci, jaką płacą mieszkańcy i tak ulegnie obniżeniu. Jednak nie może stać się to od razu. Nie możemy dokonać zmiany kwot za odbiór odpadów, przed podpisaniem wszystkich umów z odbiorcami śmieci we wszystkich okręgach w Radomiu - tłumaczyli przedstawiciele PiS. - To byłaby sytuacja nielogiczna - powiedział Dariusz Wójcik.

Radni PiS zwrócili też uwagę, na fakt, że sprawa ta niepotrzebnie staje się tematem politycznym.

- Jezeli pan Andrzej Łuczycki mówi, że gmina zarobi 14 milionów zł na systemie gospodarki odpadami komunalnymi, to jest to zwykłe kłamstwo, bo od samego początku powtarzaliśmy, że gmina nie będzie zarabiała na systemie utylizacji odpadów. Stwierdzenie, że gmina stara się łatać dziurę budżetową kosztem mieszkańców przy okazji wprowadzania ustawy śmieciowej jest zwykłym kłamstwem, skonstruowanym tylko na potrzeby osiągnięcia zysku politycznego - uważają politycy PiS.

Przedstawiciele PiS apelowali o rzeczową dyskusję i przekazywanie uwag, które będa służyły poprawie jakości działania tego systemu, a nie wzbudzały polityczną burzę.

Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? DOŁĄCZ DO NAS FACEBOKU. ZRÓB TO TERAZ >>