„Opryski parków w mieście przeciw komarom i kleszczom” to drugi zwycięski projekt w budżecie obywatelskim 2016 w obszarze ogólnomiejskim. Małgorzata Ziomka, mieszkanka Radomia, która jest jego inicjatorką uważa, że opryski mają zapewnić bezpieczeństwo ludziom i zwierzętom, a projekt będzie służył nam wszystkim.
Odmiennego zdania są natomiast członkowie Klubu Przyrodników Regionu Radomskiego. - Autor projektu z góry zakłada, że w przyszłym roku komary pojawią się w mieście licznie i będą uciążliwe dla odpoczywających w parkach. Może i tak będzie ale tego na razie nie wiemy. Tu od razu nasuwa się pytanie: czy nawet jeśli komary nie pojawią się w mieście lub będą nieliczne, tak jak w bieżącym roku, to fundusze przeznaczone na ten cel trzeba wydać? Tego typu projekt powinien zostać już na wstępie odrzucony, bo nie można z góry założyć, że będzie możliwy do realizacji – tłumaczą.
- Przy stosowaniu oprysków przeciwko komarom i kleszczom nie da się wykluczyć istnienia zagrożenia dla zdrowia ludzkiego, ponadto nie jesteśmy w stanie uniknąć przypadkowego zabijania innych niż komary organizmów żywych. Oczywiście nie można zaprzeczyć, że opryski przeciwko komarom są już powszechnie stosowane na całym świecie. Kilka lat temu zastosowano opryski w Warszawie, gdzie doszło do skażenia wód – wyjaśniają.
Dodają, że te gatunki kleszczy, które mogą atakować człowieka, związane są z zupełnie innymi siedliskami. Jak przekonują, na pewno nie są to zadrzewienia parków miejskich, gdzie trawa jest systematycznie koszona, a ludzie chodzą po utwardzonych alejkach. - Nie można wykluczyć występowania kleszcza psiego, który jak nazwa wskazuje atakuje psowate, jednakże parki miejskie nie są również dla tych kleszczy optymalnym siedliskiem. Psy są narażone na atak pajęczaków głównie na łąkach, w lesie i na nieużytkach w miastach, w miejscach z wysokimi trawami i zaroślami - tłumaczą.
Zwracają oni także uwagę na pracę komisji kwalifikującej projekty do głosowania. Przyrodnicy zastanawiają się, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby jednym ze zwycięskich projektów był także ten dotyczący budowy w parku Gołębiów II hotelu dla pszczół. – Ich powstawanie wskazuje na doniosłe znaczenie owadów, jako ważnych zapylaczy roślin służących człowiekowi. Z drugiej strony mamy niepotrzebną walkę z owadami i brak zrozumienia mechanizmów i zjawisk jakie funkcjonują w przyrodzie. Gdyby oba projekty znalazły się w budżecie 2016, miałaby miejsce sytuacja paradoksalna. W parku doszłoby do oprysków w miejscu, gdzie znajdowałyby się hotele dla pszczół - kwitują przyrodnicy.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>