Jeżeli chodzi o sam przebieg seminarium, to najpierw wypowiedzieli się przedstawiciele Polskiej Akademii Nauk .Prof. Joanna Kotowicz – Jawor z Instytutu Nauk Ekonomicznych mówiła o barierach uwidaczniających się we współpracy biznesu z nauką, a po niej prof. Tadeusz Baczka z tegoż instytutu omówił udział przedsiębiorstw w komercjalizacji badań naukowych. Trzecim referentem był gospodarz czyli prof. Adam Mazurkiewicz szefujący instytutowi, nastawionemu na wdrażanie wiedzy i dociekań naukowych, przy wykorzystaniu dotacji unijnych.
Bardzo interesująca, treściwa dyskusja wywiązała się po zreferowaniu przez dr Jerzego Kwiecińskiego z Europejskiego Centrum Przedsiębiorczości tematu pt. Aktywność innowacyjna a programy unijne. Wiadomo bowiem, że fundusze unijne są bardzo poważnym źródłem zasilania badań naukowych w Polsce w powiązaniu z wykorzystaniem ich w produkcji i usługach. Okazuje się jednak, że w produkcji jest to łatwiejsze. Usługi – to temat do zagospodarowania. Podkreślano, że duże rezerwy tkwią właśnie w małych firmach, także w stwarzaniu im warunków do współpracy międzynarodowej. Nadchodzi sprzyjający czas. Lata 2014 – 2020 będą okresem preferowania, w tym i finansowania projektów innowacyjnych z wyraźnym wskazaniem na małe firmy.
Zabierający głos w dyskusji wskazywali na konieczność zwalczania biurokracji wydłużającej nie tylko czas rozpatrywania projektów unijnych, lecz również ich realizacji i finansowego rozliczania. Podawano wyliczenia, że w 80 procentach winni są biurokraci polscy, zasłaniający się tym, że „Bruksela tego żąda”. Inni dowodzili, że ta nadmierna biurokracja wynikająca z obaw i asekuranctwa jest sprawczynią upadłości wielu firm. W Polsce plajtuje ich corocznie około 400 tysięcy i tyle powstaje nowych. Stanisław Staniszewski, znający realia sąsiadów zza Odry, przestrzegał przez nadmiernym naśladownictwem innych . praktyk niemieckich. Upadło tam wiele firm o długich tradycjach. Każdego roku nie wytrzymuje konkurencji około milion przedsiębiorstw, szczególnie dużo tych małych.
Wojciech Jabłoński w krótkim podsumowaniu seminarium powiedział, że motorem rozwoju polskiej gospodarki mogą stać się małe firmy. W przygotowywanym projekcie nowego programu operacyjnego woj. mazowieckiego stawia sie na nie. Gdyby w kraju średnio każda z nich przyjęła tylko jedną osobę, zatrudnienie w Polsce mogłoby się zwiększyć o około 1,5 mln ludzi, w tym bardzo wielu myślących i działających innowacyjnie.