Publikujemy całość przesłanego do redakcji Radom24.pl oświadczenia:
„Jesteśmy zaskoczeni i oburzeni formą oraz treścią oświadczenia rozesłanego mediom przez przedstawiciela konsorcjum, które miało przebudować ulicę Żółkiewskiego. Wtorkowe spotkanie dotyczące tej inwestycji, które odbyło się w siedzibie Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, miało zupełnie inny przebieg.
Przedstawiciele konsorcjum kolejny raz namawiali nas do cofnięcia odstąpienia od umowy na przebudowę ulicy Żółkiewskiego, na co ponownie nie zgodziliśmy się. W naszej ocenie była to kolejna próba wywierania na nas presji, byśmy pozwolili na prowadzenie robót niezgodnie z zapisami kontraktu.
Były wykonawca zadeklarował w tej sytuacji położenie po zakończeniu całej inwestycji nakładek tylko na czterech ulicach - przedstawiciel byłego wykonawcy zaznaczył jednocześnie, że "rozumie potrzebę polityczną" zrealizowania takich prac. Tej propozycji również nie zaakceptowaliśmy z bardzo prostego powodu - wymagania kontraktu są inne. Wreszcie zaproponowano nam, aby kwestie dotyczące wykonania nakładek rozstrzygnął sąd w trybie artykułu 189 Kodeksu postępowania cywilnego, podczas gdy konsorcjum realizowałoby przebudowę ulicy Żółkiewskiego i budowę nowych wiaduktów według swojej wizji. Na to również nie przystaliśmy - na podstawie wspomnianego artykułu sąd nie może bowiem określać, jakie roboty powinien zrealizować wykonawca inwestycji.
To prawda, że przedstawiliśmy na piśmie propozycję kompromisu. Przewidywała ona wykonanie przez rozpoczęciem budowy wiaduktów nakładek na ulicach Struga, Kozienickiej i 11 Listopada oraz zbudowanie sygnalizacji świetlnej u zbiegu ulic Energetyków i Nowa Wola Gołębiowska. Nakładki na pozostałych sześciu ulicach miałyby być wykonane po zrealizowaniu całej inwestycji. Przedstawiciel konsorcjum nie przyjął tej propozycji.
Zorganizowaliśmy wtorkowe spotkanie w siedzibie Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, ponieważ liczyliśmy, że były wykonawca do tego czasu zapozna się wreszcie dokładnie z zapisami kontraktu, opamięta się i zaproponuje realizację robót w taki sposób, w jaki przewidział to inwestor. Prowokacyjne oświadczenia rozsyłane mediom przez pana Romana Rogowskiego każą jednak poważnie w taki scenariusz wątpić. Żenujące i niezrozumiałe jest dla nas postępowanie byłego wykonawcy, który publicznie wzywa Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji "do przestrzegania prawa i postępowania zgodnie z zapisami kontraktu", a sam jednocześnie z premedytacją łamie postanowienia tego dokumentu. Nie zaakceptujemy sytuacji, w której firma budowlana już po podpisaniu kontraktu wybiera sobie z niego, które prace wykona, a których nie zrealizuje, ponieważ uważa, że część robót jest niepotrzebna albo "nieracjonalna". To zarządca dróg decyduje, które ulice wymagają wzmocnienia przed wprowadzeniem objazdów. Zadaniem wykonawcy jest natomiast realizowanie kontraktu zgodnie z jego zapisami.
Raz jeszcze podkreślamy: odstąpienie od umowy na przebudowę ulicy Żółkiewskiego jest zasadne, prawidłowo sporządzone i pozostaje w mocy. Konsorcjum Przedsiębiorstwa Inżynieryjnego IMB Podbeskidzie ze Skoczowa oraz Kieleckiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych z Kielc nie jest już wykonawcą tej inwestycji. Trwają prace komisji inwentaryzacyjnej, która zlicza wartość i ilość wykonanych dotąd robót. Po zakończeniu prac komisji ogłosimy przetarg, w którym wyłonimy nowego wykonawcę tej inwestycji.”
Obszerne wyjaśnienie i opis przebiegu spotkania z perspektywy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji nie zawiera jednak odpowiedzi na stawiane przez Romana Rogowskiego pytanie: dlaczego dyrektor Kamil Tkaczyk ofertę kompromisu MZDiK przedstawił w osobnym pokoju i dlaczego uważa, że jest nagrywany?
W piątek (5 września) poseł Radosław Witkowski (PO) skierował do prezydenta Andrzeja Kosztowniaka pismo, w którym domaga się wyjaśnienia „bulwersującej” sytuacji ul. Żółkiewskiego. Treść przesłanego przez posła pisma można przeczytać tutaj.