Karolina Krawczuk, kandydatka do Sejmu, podczas czwartkowej konferencji prasowej odniosła się do słów swojej konkurentki z listy .Nowoczesnej - Katarzyny Kalinowskiej - w kwestii potrzeby przyjęcia uchodźców w Polsce ze względu na niż demokratyczny w kraju.- Trzy miliony Polaków wyjechało za granicę, a niektóre polskie szkoły w Londynie nie są w stanie przyjąć wszystkich Polaków. Stwórzmy warunki tu w kraju, żeby te dwa pokolenia młodych Polek i Polaków mogły tu wrócić, a z pewnością nie będziemy mieli problemy z niżem demograficznym – wyjaśniła Krawczuk. Agata Pater dodała, że wśród „uchodźców ekonomicznych” są silni mężczyźni, którzy sprowadzą do kraju swoje rodziny, zatem kwota podawana przez rząd nie jest adekwatna do realnej liczby, jakiej możemy spodziewać się w Polsce.
Tomasz Makuch, kandydat na posła, mówił o potrzebie zmiany konstytucji RP, która uwzględniałaby jednomandatowe okręgi wyborcze. – Cztery lata temu w wyborach do Sejmu doszło do takiego paradoksu, że kandydat, który zdobył ponad 24 tys. głosów, nie zdobył mandatu, a kandydaci z ledwo ponad trzema tysiącami głosów, tak – wyjaśnił.
Dariusz Grabowski, kandydat na senatora z Radomia stwierdził, że Kukiz’15 był w tej kampanii skazany na „niebyt”. W jego opinii, zadecydowały o tym „dwie największe umówione ze sobą partie”. Dodał, że mimo to poparcie dla ruchu rośnie, a świadczą o tym sondaże. - Radom budzi się! Proponowaliśmy debatę, merytoryczne przedstawienie argumentów, racje przeciwko racjom. Odmówiono nam tego – powiedział i wskazał na czerwone rękawice bokserskie, które stały się nieodłącznym elementem konferencji prasowych Grabowskiego. Więcej o wezwaniu do debaty pisaliśmy tutaj. – To nie przypadek. One są symbolem, że ktoś tej rękawicy nie podjął, więc to nie są prawdziwe wybory, a próba zawłaszczenia tzw. sceny politycznej – stwierdził. Przypomniał także, że dzięki agitacji z jego strony, Polmot - największa w Polsce firma produkująca sprzęt rolniczy, zdecydował się zlokalizować swoje inwestycje w Radomiu oraz regionie. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Grabowski mówił także o strategii ruchu Kukiz’15. – Nowa konstytucja. Chodzi o nowy ustrój państwa, w którym obywatel, urzędnik i prezydent będą dokładnie wiedzieć za co odpowiadają. Dzisiaj ta odpowiedzialność jest rozmyta, by nie powiedzieć, że jej nie ma – skwitował. Według Kukiz’15 ludzie mało zarabiający powinni być zwolnieni z podatku, a małe i średnie przedsiębiorstwa otrzymać „daleko idące wsparcie”. Polityk przypomniał także sprawę planowanego powstania w Wolanowie hipermarketu, który zagraża ok. 150 lokalnym miejscom pracy. Pisaliśmy o tym tutaj.
Kandydat na senatora stwierdził, że zasadność wprowadzenia powyższych zmian udowodniła „debatka” w telewizji publicznej czołowych przedstawicieli największych ugrupowań w kraju.- Wielkie partie w konfrontacji z małymi, kiedy trzeba przedstawić argumenty, racje a nie oracje, okazuje się, że zamiast zyskiwać, to tracą. To oznacza, że Polacy chcą zmiany na lepsze i nadziei na lepsze, którą wyraża nasze środowisko z Pawłem Kukizem na czele – powiedział kandydat na senatora.
Podczas konferencji poruszona została także kwestia niezrealizowanej trasy wyborczej Kukiz’15 z liderem - Pawłem Kukizem - na czele (m.in. Gdańsk, Szczecin, Radom, Śląsk), która nie doszła do skutku ze względu na „brak pieniędzy”. – Nie mieliśmy tych milionów, którymi szastają inni. Wszystko realizujemy z własnych pieniędzy. Wszyscy razem nie mieliśmy tyle, ile pan Suski i Bielan na banery i ulotki, którymi wytapetowali Radom. A gdzie inne elementy kampanii? – pytał Grabowski. - Umówmy się. Po wyborach Kukiz przyjeżdża do Radomia, robimy znakomity koncert. Niech to będzie dowodem, że Radom jest miastem, które w ’76 roku pokazało, jak rozumie wolność – zapowiedział Grabowski.
Marcin Nowak, rzecznik Kukiz'15 w Radomiu tłumaczył, że środki finansowe pochłonęła także prowadzona przez Kuiz’15 kampania ws. referendum. – Nasza kampania jest dłuższa, chcieliśmy też zagospodarować siły Pawła Kukiza na ostatni czas – tłumaczył. Dodał także, że początkowo przedstawiane sondaże przez media mainstreamowe, względem poparcia dla ruchu, nie przedstawiały realnego poparcia, które coraz bardziej widać tuż przed wyborami. Jerzy Mieśnik natomiast określił się jako „tester” tegorocznej kampanii. – Zobaczymy, ile głosów można zdobyć nie wydając ani złotówki na banery i ulotki. Przypomnijmy, że kandydat zapowiedział, jako swój protest wobec fali ulotek i bilbordów kandydatów do Sejmu i Senatu, że nie będzie drukował materiałów wyborczych.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>