Marek Wiatrak: Kim pani jest? Czym się pani do tej pory zajmowała?
Dorota Sidorko: Jestem zawodowym pilotem i instruktorem samolotowym. Zrobiłam wszystkie uprawnienia by latać w liniach lotniczych, szkoliłam się na maszynach wielosilnikowych. Mam zdany egzamin dla pilotów liniowych, to jest taka „zamrożona” licencja.
Oprócz tego szkolę młodzież w Aeroklubie Radomskim, a od trzech lat biorę też udział w szkoleniu selekcyjnym dla Szkoły Orląt w Dęblinie, dla przyszłych pilotów samolotów odrzutowych. Np. w ubiegłym roku wyszkoliłam pięciu przyszłych adeptów lotnictwa wojskowego.
Od 1997 roku prowadzę działalność gospodarczą.
Co to za działalność?
W tej chwili mam klub fitness Relax na Słowackiego, ale to dla mnie jest bardziej hobbistyczne. Wcześniej miałam firmę, która zajmowała się kolportażem prasy.
Dlaczego właśnie pani powierzono stanowisko wiceprezesa Portu Lotniczego Radom, spółki wokół jest tak gorąco, która jest na celowników wszystkich polityków, radnych, mediów?
Myślę, że na pewno jest tu potrzebna osoba, która ma dotyczenia z lotnictwem. Ja parę ładnych lat spędziłam na lotnisku. Zaczynałam od szybowców, w międzyczasie byłam w Stanach Zjednoczonych, gdzie latałam na cesnach. Miałam możliwość porównania, jak lotnisko funkcjonuje u nas a jak w USA. Zdobyłam doświadczenie.
To zapewne dobre przygotowanie do pilotowania, szkolenia, ale w spółce ma się pani zajmować sprawami finansowymi.
Tak. Jestem magistrem ekonomii. Ekonomika i organizacja przedsiębiorstw to jest kierunek, który ukończyłam na Politechnice Radomskiej. Istotne jest to, że od kilkunastu lat prowadziłam działalność gospodarczą. Mam więc doświadczenie w zarządzaniu, w zarządzaniu finansami głównie. Trudno się wydaje swoje pieniądze, także ta gospodarność jest tam gdzieś we krwi.
Proszę powiedzieć, jak prezydent Radosław Witkowski przekonywał panią do objęcia stanowiska wiceprezesa portu.
Dostałam propozycję i długo nie musiał mnie namawiać. Lotnictwo jest moją pasją, dlatego podjęłam to wyzwanie. Fajnie jest pracować w tym co się lubi.
Jak będzie pani pierwsza decyzja?
Nie jestem w stanie dziś tego powiedzieć. Jestem pierwszy dzień w pracy, poznaję pracowników, zakres prac, które zostały na lotnisku wykonane.
Ale za tydzień sesja nadzwyczajna Rady Miejskiej w sprawie lotniska. Radni nie będą mieli litości. Będą chcieli wiedzieć wszystko.
Tak wiem i postaram się jak najlepiej do tej sesji przygotować.