Problem bezdomności dotyczy głównie dużych miast. Jak przyznaje Julia Wygnańska, która tematem bezdomności zajmuje się już 17 lat, skalę problemu w Polsce jest bardzo trudno określić: - Uważam że odpowiednich danych nie ma. Są różne próby policzenia osób bezdomnych, ale one identyfikują tylko część z nich.
Radomskie placówki prawie pełne
Do Domu dla Bezdomnych przy ul. Słowackiego przychodzą różne osoby, z wieloma problemami. - Bezdomność zwykle zaczyna się z powodu rozpadu małżeństw, konfliktów w rodzinie, która wyrzuca kogoś z domu, ale także częstym powodem jest alkoholizm.
My przeprowadzamy z takimi osobami wywiady, diagnozujemy ich sytuację, pomagamy kompletować dokumenty i na tej podstawie wydawane są decyzje administracyjne na pobyt w naszej placówce - mówi Danuta Trybuł - pracownik socjalny Domu dla Bezdomnych.
W obecnej chwili trzy radomskie placówki dla bezdomnych są prawie pełne, a pracownicy socjalni mają wiele do zrobienia. Do ich zadań należy m.in. pomoc przy pisaniu podań, załatwianiu spraw urzędowych, wyrabianiu dokumentów czy ubieganiu się o renty, zasiłki. - Z moich informacji wynika, że jest bardzo wiele osób bezdomnych, które wcale nie chcą, żeby ktoś im pomógł instytucjonalnie. Pomagają im tylko streetworkerzy, którzy pracują na ulicy, a także kierują te osoby do nas - mówi Danuta Trybuł.
Dopasować ofertę do potrzeb
Jak podkreśla Julia Wygnańska bardzo ważne jest, aby odpowiednio dopasować formy pomocy do potrzeb konkretnej osoby. - Uważam, że nie ma bezdomności z wyboru. Są tylko formy pomocy niedopasowane do osób. W Polsce świetnie pomagamy ludziom, ale mamy jeszcze bardzo wiele do zrobienia, ponieważ nasz system jest oparty o schroniska. Trzeba rozwijać innego rodzaju programy. One w naszym społeczeństwie uchodzą za luksusowe i nienależne ludziom bezdomnym. Wielu oburza się gdy bezdomny ma poza kolejnością dostać mieszkanie czy lokal socjalny, jeśli już miał swoją szansę, zadłużył, zapił. Uważa się, że powinien dostać, ponieważ jest to skuteczne. W przeciwnym razie pozostanie w systemie schronisk na zawsze - mówi Julia Wygnańska.
Filarem systemu pomocowego w Europie są programy mieszkaniowe. Jednym z nich są agencje najmu społecznego. Są to instytucje, które pomagają trudnym klientom pośredniczyć w kontaktach z właścicielami mieszakań. - Schroniska są bardzo ważne, ale mają charakter pomocy interwencyjnej. Ludzie w takich schroniskach powinni być jak najkrócej. Cały nacisk jest w tej chwili kładziony na to, by schroniska w ogóle wykreslić z gamy oferowanej pomocy - mówi Wygnańska.
Programy mieszkaniowe są tańsze i skuteczniejsze
Programy, w którym ludzie uczą się jak mieszkać już na żywo, będąc w mieszkaniu, mają większą skuteczność i są też tańsze, co potwierdzają badania. - Jak się policzy ile kosztuje tradycyjna bezdomność w Polsce to okazuje się, że sytacja w której człowiek mieszka na ulicy generuje bardzo poważne koszty dla systemu. Przyjazdy straży miejskiej, dowożenie zupy, interwencje karetek pogotowia, pobyty w szpitalnych oddziałach ratunkowych, praca streetworkerów, czas spędzany w izbach wytrzeźwień, za który trzeba zapłacić. Żeby wyegzekwować pieniądze trzeba uruchomić sprawę w sądzie. Zwykle nie daje się ściągnąć należności, więc osoba trafia do aresztu. Jak policzy się te wszystkie koszty, to okazuje się że są one wyższe niż koszt wynajęcia mieszkania i jego utrzymania, a także otoczenia osoby profesjonalnym wsparciem. Takie programy nazywają się najpierw mieszkanie i rzeczywiście są efektywne kosztowo - mówi Wygnańska.
Pan Andrzej, który od dziesięciu lat jest bezdomny, przyznaje że kiedyś miał firmę, ale drugi wpółwłaściciel firmy ''podłożył mu nogę''. - Żona bała się, że mieszkanie będzie jej zabrane. W związku z tym wniosła o rozwód i zostałem wyeksmitowany. Żyję z tego co da mi MOPS. Czekam jeszcze pięć miesięcy i odchodzę na emeryturę - mówi pan Andrzej.
Z kolei pan Adam jest bezdomny od dwóch lat. Jak twierdzi - żona od niego odeszła, znalazła sobie innego. - Ja zostałem wyeksmitowany. Mieszakałem w piwnicach, różnych miejscach. Czasami dobrzy ludzie dali coś jeść, ale dopiero w Domu dla Bezdomnych znalazłem schronienie. Bardzo chętnie podejmę pracę i czekam na przyznanie mieszkania - deklaruje. Ma nadzieję, że szybko wyjdzie z bezdomności.
Proponowano zorganizowanie mieszkań treningowych w Radomiu, co jak przyznaje Julia Wygnańska jest skuteczną formą pomocy, o ile jest dopasowana do potrzeb konkretnej osoby w danym momencie życia, bo jak zgodnie przyznają specjaliści - pomaganie osobom wyjść z bezdomności to proces, który trwa i z pewnością nie jest łatwy.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>
Jak skutecznie pomagać bezdomnym?
W czwartek na zaproszenie MOPS do Radomia przyjechała Julia Wygnańska, która pracuje w Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej w Warszawie i jest członkiem Międzynarodowej Sieci Doradców Europejskiego Obserwatorium Bezdomności FEANTSA. W spotkaniach z urzędnikami, przedstawicielami lokalnych organizacji pomocowych oraz dziennikarzami opowiadała o skutecznych metodach zapobiegania i wychodzenia z bezdomności.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu