O zainteresowaniu iHLS zakupem akcji PLR pisaliśmy już kilkakrotnie, po raz pierwszy w sierpniu 2016 r. Bierze ona pod uwagę zakup 49% akcji portu. Informowała o inwestycji rzędu 40 mln euro, a kwota ta mogłaby z czasem zostać podwojona. Na przełomie września i października 2016 r. strony podpisały list intencyjny. Daje on izraelskiej spółce rok na określenie się, czy inwestuje w Radomiu, czy nie.

Port prowadzi rozmowy także z innymi potencjalnymi inwestorami, ale informacje na ten temat, jakie docierają do opinii publicznej są - jak to w takich przypadkach - bardzo skąpe. Port potwierdził jedynie pojawiające się informacje, że prowadzi rozmowy z firmami polskimi i zagranicznymi i są wśród nich instytucje finansowe ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jednak wszystko wskazuje, że to rozmowy z iHLS są priorytetowe i najbardziej zaangażowane.

Według zapisów listu intencyjnego, iHLS ma rok na podjęcie decyzji. 18 listopada ubiegłego roku prezydent Radosław Witkowski poinformował, że izraelska spółka chce już przystąpić do ostatecznych negocjacji i spodziewany jest przyjazd jej przedstawicieli do Radomia.

Kiedy to nastąpi? - Trudno powiedzieć. Poprzednim razem ustalenia z IHLS trwały trzy miesiące, nim jej delegacja zdecydowała się przyjechać do Radomia - wyjaśnia Dorota Sidorko, prezes PLR. Dodaje: - Wymieniamy korespondencję, rozmawiamy telefonicznie. Ostatnio zapytałam o termin przyjazdu, lecz nie otrzymałam jeszcze odpowiedzi. Widać, że firma trzyma się swojego procesu decyzyjnego. 

Według Doroty Sidorko, iHLS dokładnie analizuje biznesplan przygotowany przez zarząd portu, na co wskazują liczne zapytania kierowane do PLR. - Izraelczycy wciąż proszą o dodatkowe informacje i trudno się dziwić, bo takiej decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień, ale po dogłębnej analizie. Jak będą gotowi, przedstawiciele iHLS przyjadą na spotkanie z prezydentem Radomia - przewiduje prezes PLR.

Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>