Już od rana na trasach objazdów wiaduktu na Żółkiewskiego zaczęły się tworzyć korki, ale tego co się działo w godzinach popołudniowego szczytu przerosło wyobraźnię wyobraźnie drogowców planujących zamknięcie wiaduktu i objazdy.
Przed południem najgorsza sytuacja była na Zbrowskiego. Korek w stronę miasta do świateł z 11-listopada zaczynał się w najlepszym przypadku przy skrzyżowaniu, w najgorszym już przed skrzyżowanie z Gołębiowska. Wyjechanie z osiedlowych ulic Orląt Lwowskich, Paderewskiego, Zientarskiego, czy z Osiedla Etiuda lub pobliskiej Biedronki bez uprzejmości jadących Zbrowskiego byłoby często niemożliwe.
W popołudniowym szczycie zrobiło się dużo gorzej. Korek zaczynał się już na skrzyżowaniu Zbrowskiego z Żółkiewskiego (przy wjeździe na remontowany wiadukt), a bywało, ze dużo wcześniej i zajmował jeszcze 100-200 metrów Żółkiewskiego.
Niektórzy kierowcy szukali skrótu przez Paderewskiego, ale natykali się na korek na Światłach Daszyńskiego/Chrobrego, a później Chrobrego/11 Listopada.
Na 11 Listopada roiło się od TIR-ów. Według relacji świadków dochodziło do sytuacji gdy samochodów czekających na nowych światłach 11 Listopada/Żwirki i Wigury blokowały skrzyżowanie 11 Listopada/Chrobrego gdy zielone światło miały auta jadące na Chrobrego.
- Kto to wymyślił, żeby TIR-y przez miasto puścić, przecież tu dopiero co położony był asfalt, przy takim ruchu za miesiąc dwa będą koleiny – mówił nam jeden z mieszkańców 11 Listopada 58. – Po oddaniu wiaduktu asfalt ma być położony ponownie – wyjaśniliśmy. – Boże, niemożliwe! Paranoja, co za marnotrawstwo! Czemu starego wiaduktu nie zamknięto dopiero po wybudowaniu nowego – dziwił się nasz rozmówca.
Większość komentarzy, które wypowiadali kierowcy, użytkownicy CB-radia, którego nasłuchiwaliśmy nie nadaje się do powtórzenia. – To jakiś drogowy Armagedon, puścić objazd przez tyle świateł. Ten kto to wymyślił powinien tu stanąć i kierować ruchem. Gdzie policjanci, straż miejska – powinno=i kierować TIR-y na objazdy poza miastem – to najgrzeczniejsze z komentarzy.
Jeśli nic się nie zmieni w organizacji objazdów i zapowiedziany przez dyrektora MZDiK Kamila Tkaczyka termin oddania do użytku nowego wiaduktu zostanie dotrzymany „drogowy Armagedon” w Radomiu potrwa do końca lipca.