Proszę o interwencję na skrzyżowaniu ul. Wierzbickiej i Czarnoleskiej. Od świateł przy skrzyżowaniu z ul. Toruńską i Wjazdową do wyżej wymienionego skrzyżowania jest dość spora odległość. Na tym odcinku spokojnie można rozpędzić się do 120 km jak i nie więcej.
Niedawno mieliśmy tragiczny wypadek, w którym zginął starszy człowiek, ledwie tydzień temu zderzenie dwóch samochodów, co prawda na skrzyżowaniu z ul Starowiejską. Przez ostatnie lata było naprawdę sporo wypadków, jak i kolizji (w ciągu ul. Wierzbickiej). Piesi przebiegają przez jezdnię, ponieważ stać można tam i 5 minut i nikt nie ustępuje - to przesada.
Ostatnimi czasy pojawiły się tam patrole policji z ręcznym fotoradarem. Przez pewien okres był spokój, ale patrolu już przez 2 tygodnie nie ma i kierowcy się rozmarzyli i szaleją.
Po wypadku, w którym zginął starszy człowiek, w mediach zrobiło się głośno. Bractwa chciały montażu świateł, czy tzw. wysepek, ale niestety nie da rady - MZDiK tłumaczy się, że nie ma sensu itp., itd.
Po ciężkich bojach zamontowali tzw. wypukłości jezdni, które mają ostrzegać o tym że zbliżamy się do przejści, ale to i tak mało dało. Czemu MZDiK zamontowało światła na II Południu w ciągu ulicy Wierzbickiej, a nie widzi sensu montażu świateł przy np. skrzyżowaniu ul. Wierzbickiej i Czarnoleskiej czy nawet na wysokości LIDLA?
Może miasto wystąpiłoby do policji o montaż dwustronnego fotoradaru, który był by cały czas "nabity", a nie tylko był atrapą?
Czy ma tam zginąć ktoś z rodziny pracownika MZDIK wyższego szczebla, czy władz Radomia?
PANOWIE CZAS I PORA SIĘ OBUDZIĆ!
PS: Rozumiem fakt, że wiele jest przejść w Radomiu niebezpiecznych, ale skoro otwiera się na ul. Wierzbickiej przedszkole, czas i pora pomyśleć o bezpieczeństwie w tym rejonie - pisze pan Grzegorz.