Oczywiście na konferencji prasowej dyskusji nad tym tematem nie było. Redaktorzy czekali na zakończenie konferencji, by szybko zjawić się w redakcjach i nadać materiał na portale bądź do radia czy telewizji Dami.
Należy przyznać, że Rada Ministrów uczyniła krok we właściwym kierunku i tym ukłonem wobec partnera koalicyjnego czyli PSL zaskarbi sobie przychylność w innych sprawach. Dobrze, że w Polsce zakazuje się wysiewu i nasadzeń tych odmian upraw. Nie oznacza to jednak, że roślin GMO nie uprawia się. Motylki, pszczółki i inne owady mogą pyłki roślin GMO przenosić nawet przez granice państwowe. Poza tym oficjalnie nikt takich upraw nie szuka i nie ściga. Uprawa konopi Indyjskich jest prawnie karana a raz po raz dowiadujemy się o wykryciu dzikich plantacji.
Nikt dotąd nie zajął się sprawą stosowania w Polsce na potęgę pasz używanych powszechnie do tuczu trzody chlewnej, bydła i innego inwentarza żywego. Chodzi o wszechobecna importowaną śrutę sojową, pochodzącą z nasion GMO, która całkowicie wyparła mieszanki paszowe polskiej produkcji oparte na jęczmieniu, życie, pośledniej pszenicy czy nawet owsie. Czy soja nie powoduje, że polskie przetwory mięsne wiele straciły na jakości i atrakcyjności cenowej.
Ponadto eksperci mocno się spierają co do szkodliwości roślin GMO, bo np. wzrost zachorowalności na raka może w dużym stopniu mieć źródło w nadmiarze dwutlenku węgla i szkodliwego ołowiu zawartego w spalinach samochodowych oraz wydostających się z przeróżnych kotłowni opalanych węglem i czym popadnie. Albo w żywności chwalonej przez polskich konsumentów dlatego, że pochodzi z Zachodu.
Również w oficjalnych materiałach Unii Europejskiej wyczytać można, że w ostatnich 30 latach rolnictwo USA podwoiło produkcję, a unijne – dreptało w miejscu. Przyczyna? – postawienie w USA na produkcję białka z roślin GMO. Inni twierdzą, że dzięki GMO kraje o wielkim zaludnieniu m.in. Indie, Chiny, Brazylia ,Argentyna, w omawianym okresie potroiły produkcje żywności i opanowały w ten sposób głód.
29 stycznia uczestniczyłem w szkoleniu rolników zorganizowanym przez Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych, na którym eksperci zastanawiali się, czym w Polsce zastąpić importowane pasze produkowane z nasion roślin GMO. Uznali, że odpowiednio dużo białka posiadają rośliny strączkowe: łubin, groch nasienny, bobik i inne.
Rozporządzenie Rady Ministrów z 2 stycznia jest raczej jaskółką, która jeszcze wiosny nie czyni. Czy ją uczyni pokażą nie miesiące, lecz lata. Będzie to też zależało od kierunków rozwojowych rolnictwa światowego, od tego, które będzie okaże się konkurencyjne, opłacalne w produkcji. Dobrze, że w ostatnich latach eksport polskiego rolnictwa jest rentowny. Dobrze, by zdrowa żywność zapewniała polskim rolnikom i państwu coraz większe profity .