ZDJĘCIA - TUTAJ.
Wybór królów kurkowych to najstarsza tradycja bractw kurkowych w Polsce, której początki sięgają średniowiecza, kiedy strzelano do drewnianego kurka z łuków i kusz, a po upowszechnieniu prochu z rusznic również do drewnianych tarcz.
Początki ruchu strzeleckiego (kurkowego) wiążą się nierozłącznie z historią obronną średniowiecznych miast. Od umiejętności posługiwania się bronią zależało bezpieczeństwo i życie mieszkańców miast. Prawo magdeburskie nakładało bowiem na mieszkańców miast obowiązek ich obrony własnymi siłami podczas wojen i napadów zbrojnych.
Każdy cech rzemieślniczy i kupiecki miał wyznaczone do obrony stałe miejsce: ulicę, odcinek murów miejskich, basztę oraz bramę miejską. Członkowie cechów z konieczności, przez cały rok ćwiczyli się w strzelaniu, urządzali także doroczne zawody o tytuł króla kurkowego, sprawdzające ich kunszt strzelecki. Wraz z rozwojem broni palnej i wypieraniem z użycia łuków i kusz bractwa łuczników lub kuszników zaczęły przyjmować określenie „bractwa strzeleckie”.
Wcześniej nieużywana, a upowszechniona w XIX i zwłaszcza XX wieku nazwa „bractwo kurkowe" nawiązywała do tradycji strzelania do ptaka-kura i miała podkreślać dawność organizacji strzeleckiej. W okresie międzywojennym dążono do ujednolicenia nazewnictwa w ramach działań Zjednoczenia, co zakończyło się upowszechnieniem nazwy bractwo strzeleckie lub bractwo kurkowe. Rozwój techniki i związane z nim zmiany sposobu wojowania sprawiły, że pierwotny sens istnienia bractw został zepchnięty na margines.
I choć najbardziej ekspansywny rozwój organizacji strzeleckich zakończył się w XVIII wieku, nie zrezygnowano z kultywowania tradycji. Przejawiało się ono w działalności strzeleckiej pod hasłem: „Ćwicz oko i dłonie w Ojczyzny obronie”, udziale w uroczystościach kościelnych i państwowych, procesjach i paradach. Strzelania „zielonoświąteczne” i „żniwne” stały się nieodłącznym elementem życia brackiego.
Bractwa strzeleckie dążyły również do zapewnienia swym członkom szlachetnej rozrywki i wypoczynku, a ich rodzinom zabezpieczenia w trudnych ekonomicznie momentach. Bractwa były też szkołą karności społecznej, przewodzenia i podporządkowywania się, a przede wszystkim rzetelności i uczciwości.
W Radomiu Kazimierz Wielki w 1364 roku zmienił przestarzałe wówczas prawo średzkie na korzystniejsze magdeburskie i nadał mieszkańcom miasta wiele przywilejów, ale i obowiązek obrony miasta. W tej sytuacji prawnej Radom, musiał również posiadać zorganizowany system obrony, z który odpowiedzialni byli przedstawiciele cechów, być może skupionych w konfraternię bracką.
Współcześnie w Radomiu Bractwo Kurkowe św. Sebastiana, którego inicjatorem i założycielem jest Sławomir Adamiec, powstało w 2012 roku. W 2014 roku Bractwo Św. Sebastiana otrzymało z rąk Prezydenta Radomia nagrodę Św. Kazimierza za działalność kulturalną, patriotyczną i charytatywną.
Raz do roku, również w naszym mieście odbywają się zawody w strzelaniu do drewnianego kura: symbolu waleczności, odwagi i gotowości do obrony swojego terytorium.
W tegorocznych zawodach na strzelnicy PZŁ w Piastowie, szczęśliwym strzelcem okazał się Radosław Stańczykowski, który przez rok będzie nosił tytuł VI Radomskiego Króla Kurkowego. Tegorocznym radomskim wicekrólem kurkowym został Mariusz Król. Aż trzy nagrody główne w poszczególnych strzelaninach otwartych wywalczył Józef Jantyst, ze Świętokrzyskiego Bractwa Kurkowego: Grand Prix A.D. 2017, o karabelę Hetmana Stanisława Żółkiewskiego i „Lilie św. Kazimierza”. W radomskich strzelaninach uczestniczyli w tym roku przedstawiciele bractw: świętokrzyskie, lubelskie.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>