List otwarty opublikował w maju 2012 roku jeden z lokalnych dzienników. Tekst ten dotyczył nieistniejącego już lokalu gastronomicznego przy ulicy Szewskiej, którego właściciel starał się w MZDiK o zgodę na ustawienie na chodniku ogródka letniego. Dział Inżynierii Ruchu MZDiK wydał w tej sprawie negatywną opinię, argumentując ją bezpieczeństwem pieszych. Ogródek o szerokości dwóch metrów zająłby większą część chodnika przylegającego do lokalu, w efekcie dla pieszych zostałoby zbyt wąskie przejście i musieliby oni schodzić na jezdnię.
Autor listu otwartego został przedstawiony jako "specjalista ds. ruchu drogowego". W swoim tekście wyraził zdziwienie, że "w Dziale Inżynierii Ruchu Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji zatrudnieni są ludzie niemający pojęcia o podstawowych przepisach związanych z ruchem drogowym, a tym samym z bezpieczeństwem". Podkreślił, że "miejsce lokalizacji ogródka letniego nie jest w pasie drogowym ulicy Szewskiej, tylko pomiędzy ulicami Szewską i Reja", że "nie ma żadnych przepisów wiążących strefę płatnego parkowania z lokalizacją letnich ogródków" oraz że "proponowany ogródek umieszczony jest poza strefą płatnego parkowania". Autor tekstu oskarżył urzędnika MZDiK o nieznajomość ustawy Prawo o ruchu drogowym, o to, że "nie rozumie i nie czuje zasad stosowania znaków D-40" oraz że "nie interpretuje przepisów prawa, gdyż ich chyba po prostu nie zna - on je tworzy, a to jest niebezpieczne". Dyrektorowi MZDiK zarzucił natomiast, że akceptuje i podpisuje się pod niekompetencją niektórych swoich pracowników.
Sprawę rozpatrywał z oskarżenia prywatnego Wydział Karny Sądu Rejonowego w Radomiu. W czasie procesu oskarżony przyznał, że był częstym gościem lokalu przy ulicy Szewskiej oraz że jego właściciel zapytał go, czy ten mógłby mu załatwić pozytywną opinię w sprawie ogródka letniego. To autora listu zmobilizowało, aby napisać do redakcji.
Przesłuchani przez sąd świadkowie zgodnie stwierdzili, że usytuowanie ogródka w proponowanym przez wnioskodawcę miejscu stwarzałoby zagrożenie dla bezpieczeństwa pieszych, zwłaszcza że jest tam dopuszczone parkowanie samochodów częściowo na jezdni, a częściowo na chodniku, co dodatkowo ciąg pieszy zawęża. Sąd zgodził się z tą argumentacją. Pracownik Działu Inżynierii Ruchu MZDiK zaznaczył też, że dla opinii w sprawie usytuowania ogródka nie miało znaczenia, czy w tym rejonie parkowanie jest płatne czy bezpłatne. Dyrektor MZDiK podkreślił, że przy wydawaniu opinii dotyczących ustawienia ogródków letnich priorytetem jest bezpieczeństwo ruchu, szczególnie na wąskich uliczkach Miasta Kazimierzowskiego. MZDiK w pierwszej kolejności bierze pod uwagę potrzeby pieszych oraz innych niechronionych użytkowników ruchu, a następnie to, jakie jest przeznaczenie danej części drogi.
Po przesłuchaniu świadków i analizie materiału dowodowego sąd uznał, że zamiarem autora listu nie była merytoryczna polemika z opinią MZDiK dotyczącą ogródka letniego, ale pomówienie dyrektora i pracownika tej instytucji. Sąd podkreślił w uzasadnieniu, że decyzje instytucji publicznych mogą być oceniane, ale krytyka nie może przeradzać się w inwektywy i pomówienia. Sąd uznał, że oskarżony naraził obu urzędników na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanych stanowisk. Autor listu został skazany na karę grzywny, sąd zdecydował też, że musi on zwrócić oskarżycielom poniesione przez nich koszty procesu.
Autor listu otwartego złożył apelację od tego orzeczenia i domagał się ponownego rozpatrzenia sprawy w pierwszej instancji. We wtorek, 17 grudnia, Sąd Okręgowy w Radomiu odrzucił apelację jako całkowicie bezzasadną i utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego.
Wszystkie zawarte w powyższym komunikacie cytaty pochodzą z tekstu "Na czym nie zna się urzędnik?", opublikowanego 18 maja 2012 roku w radomskim wydaniu Gazety Wyborczej.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>