Marek Wiatrak: Sieć szpitali to temat, który w ostatnich miesiącach zdominował tematykę ochrony zdrowia. Politycy wciąż o niej mówią. Ale tak naprawdę dla zwykłego pacjenta to jest kosmos, nie rozumie co mu ta sieć szpitali da. Jego interesuje, że gdy zachoruje, to szybko zostanie przyjęty przez lekarza. Jak potrzebuje specjalisty, równie szybko znajdzie pomoc. A to wciąż się nie zmienia, kolejki się nie skracają. Dla niego to jest kosmos, ta sieć szpitali. Jak to się przełoży na lepsze leczenie pacjenta?
Anna Kwiecień: W moim przekonaniu, sieć szpitali zdecydowanie poprawi sytuację ekonomiczną szpitali. A skoro poprawią się finanse szpitala, to zdecydowanie łatwiej będzie lekarzom, szpitalom podejmować decyzję o przyjmowaniu pacjentów. Jesteśmy w PiS przekonani, że to przyczyni się także do zmniejszenia kolejek.
Czyli jeśli poprawią się finanse szpitala, będzie on mógł w tym samym czasie przyjąć więcej pacjentów?
Oczywiście, zrealizuje bowiem więcej świadczeń zdrowotnych. W tej chwili - od wielu, wielu lat - nie zmieniają się umowy szpitali z NFZ-em, są jedynie aneksowane. W związku z tym od lat, nie weryfikuje się tego, że kontrakt w danym świadczeniu, w danej specjalności zawarto kilka lat wcześniej, a on jest za mały. Przykład - okulistyka. Lekarze obawiają się wchodzić w nadwykonania, które nie są finansowane i wydłuża się kolejka dostępności do świadczeń.
Po wejściu w życie nowej ustawy, szpital dostanie ryczałt, czyli całość środków finansowych ustalonych z poziomu roku 2015. W ich ramach już na początku roku szpital będzie wiedział, jakie pieniądze dostanie, zdecyduje jak nimi zarządzać, dysponować. Będzie mógł wydać na to, co jest mu szczególnie potrzebne.
Czyli szpital sam będzie mógł zdecydować, czy robi te dotychczasowe nadwykonania, czy też nie?
Dokładnie tak, nie będzie na uwięzi kontraktu. Bo w tej chwili, jeżeli były podpisane kontrakty na realizację poszczególnych świadczeń w konkretnych oddziałach, to jeśli realizujemy świadczenia na internie, na okulistyce, czy na chirurgii - to musiały być na nich zrealizowane. I np. na okulistyce mamy nadwykonania, a z kolei na laryngologii niewykonania. Szpital dostawał pieniądze na laryngologii do wysokości wykonanych świadczeń, reszta funduszy mu przepadała. Z kolei na okulistyce dostawał tylko pokrycie do wysokości kontraktu i znów tracił za nadwykonania. Nie mógł przenieść środków między kontraktami dla poszczególnych oddziałów.
Dzisiaj się dowiedziałam, że szpital na Józefowie ubiega się o 40 mln zł za niewypłacone nadwykonania z NFZ-u. To jest ogromna kwota. Pytam: czy dzisiaj ten szpital likwidowałby łóżka, gdyby od początku wiedział, jak sterować pieniędzmi, swobodnie przesuwając je tam gdzie ma nadwykonania? To właśnie zapewni ryczałt wprowadzany wraz z siecią szpitali. To jest absolutnie naturalne rozwiązanie, nie będzie potrzeby już na siłę udowadniania NFZ, że jakiś pacjent leżał w stanie zagrożenia życia, by fundusz za niego zapłacił.
Jeśli wierzyć, że to się powiedzie to wydaje się, że szpital na Józefowie zbyt przedwcześnie zdecydował o zamykaniu oddziałów i likwidacji 250 łóżek.
Zgadza się. Jeśli szpital likwiduje taką dużą liczbę łóżek, to oznacza, że to dotyka wielu oddziałów. Np. jeśli na ginekologii mamy 40-50 łóżek, to zostanie 30. Szpital likwiduje więc łóżka z każdego oddziału, a przecież na wiele z nich jest długa lista oczekujących. Mówienie, że nie odczuje tego pacjent, jest kuriozalne - absolutnie odczuje. Pacjenci mają wyznaczane terminy i teraz w związku z likwidacją łózek te terminy się przesuną.
Moim zdaniem, tu organ tworzący, czyli marszałek województwa, chce odium niezadowolenia społeczeństwa lokalnego przerzucić na nas, na PiS. Sugeruje, że to się dzieje w kontekście ustawy o sieci szpitali. Ta ustawa nie ma nic wspólnego z tymi decyzjami, jakie dzisiaj podejmuje szpital na Józefowie. A podejmuje je w oparciu o zgodę urzędu marszałkowskiego.
Wróćmy do ustawy. Na jakie jeszcze korzyści mogą liczyć pacjenci szpitali?
Przede wszystkim kompleksowość.
Co to znaczy?
Dzisiaj pacjent trafia na oddział, np. neurologii. I po tym oddziale, dostaje kartę informacyjną, w której jest napisane, że dalej powinien kontynuować leczenie na oddziale rehabilitacji. Sam musi odnaleźć ten oddział, zapisać się, czekać. Często jest kompletnie bezradny, bo to nie jest tak, że każdy pacjent wie, gdzie jest ta rehabilitacja. Teraz pacjent od razu będzie miał ustalony konkretny termin, kiedy i gdzie ma się zgłosić.
Ruszamy z punktu zerowego, wszystkie szpitale objęte nową ustawą mają szanse dobrze wpisać się w to zryczałtowane finansowanie. Ale będzie nadal ścisła analiza, co szpital z tymi środkami finansowymi robi, jak on analizuje świadczenia zdrowotne. Im szpital będzie lepiej realizował zasadę kompleksowości, tym kontrakt w kolejnych latach będzie dla niego większy.
Szpitale obawiają się o wysokość ryczałtu. Dlaczego jest na poziomie kontraktu z roku 2015?
Będzie na poziomie roku 2015, dlatego, że ustawa zaczęła być przygotowywana w roku 2016, a podstawy i projekty rządowe muszą mieć pokazane tzw. skutki finansowe. By wszystko było w zgodzie z prawem - nie dało się inaczej.
Niektóre szpitale w 2016 r. miały większe kontrakty niż w 2015, wiec stracą.
Ja sobie zdaję z tego sprawę, ale jeśli w 2016 zaczęliśmy pracować nad tą ustawą, to tego się prawnie nie da się przeprowadzić inaczej, bo wprowadzając ustawę trzeba mieć jakąś bazę wyjściową, konkretne dane i pokazać skutki finansowe.
Jeden z postulatów PiS-u, to skrócenie kolejek do specjalistów. Jak na razie to się nie udaje. Tu też liczycie na nową ustawę? Jaki czas dajecie sobie, żeby te kolejki faktycznie się zmniejszyły?
Trzeba to jasno powiedzieć, kolejki to jest kwestia kilku bardzo ważnych elementów. Sieć szpital pomoże, ale drugim chyba jeszcze ważniejszym elementem jest kwestia kształcenia lekarzy, a właściwie tego co ci lekarze po skończeniu studiów robią. Dotychczas wielu z nich przez wiele lat nie mogło kontynuować swojej nauki na specjalizacjach.
Czyli kolejki to efekt braku specjalistów?
Ależ oczywiście, brak specjalistów. Proszę zauważyć, że w Radomiu są takie specjalności, gdzie praktycznie w ogóle nie mamy specjalistów, albo mamy jednego specjalistę w danej dziedzinie. To się musi zmienić i wiem, że minister Radziwił bardzo mocno nad tym pracuje.
Na 2,5 - 3 tys. lekarzy kończących studia jest zabezpieczonych 700 etatów prezydenckich. A co pozostali mają robić? Mają pracować w ramach wolontariatu? Wielu wyemigrowało, pozbawialiśmy nasz kraj tego co najcenniejsze - ludzi młodych, wykształconych, kreatywnych.
My to absolutnie musimy zmienić. Ja wręcz twierdzę, że tak naprawdę, żeby kolejki zniknęły, każda osoba kończąca medycynę, po stażu - powinna mieć zagwarantowane miejsce-specjalizację w ramach rezydentury. Taki młody człowiek kończy studia mając 25, 26 lat, plus 6 lat specjalizacji. W tym okresie zakłada rodzinę, wiąże się z jakimś miastem, kupuje mieszkanie. Jemu po skończeniu specjalizacji, podjąć decyzję o emigracji, jest zdecydowanie trudniej.
Odpowiednie kształcenie lekarzy to jest najistotniejszy element. Bo dzisiaj, gdybyśmy nawet otworzyli w Polsce szereg szpitali, czy specjalistycznych poradni, to nie znajdziemy do nich lekarzy specjalistów. Musimy ich wykształcić.
My jako PiS zwiększamy liczbę studentów. Najlepszym chyba tego dowodem jest nowy kierunek lekarski na UTH w Radomiu. Ale także na innych uczelniach zwiększamy liczbę studentów studiów medycznych.
Mówi pani o kształceniu młodych lekarzy-specjalistów, ale ja jako pacjent wole iść do znanego, doświadczonego specjalisty.
Młodzi lekarze są bardzo ambitni. Oni są otwarci na świat. Znam kilku takich młodych. Zdarza się tak, że starszy lekarz, często zmęczony tą pracą, ilością obowiązków, pracą w szpitalu, czy w poradni, już nie ma siły niekiedy być na bieżąco ze wszystkimi nowinkami medycznymi. A przecież medycyna cały czas się rozwija, to jest bardzo dynamiczna nauka. Mamy wielu młodych, ambitnych, mądrych lekarzy.
Ustawa pomoże? Szpitale mając ryczałt, znajdą etaty na specjalizacje?
Nie. Etaty rezydenckie są finansowane przez ministerstwo. My po prostu musimy zabezpieczyć, żeby wszyscy absolwenci dostawali etaty rezydenckie. Rocznie jest ich ok. 3 tysięcy i moim zdaniem oni wszyscy powinni mieć to zagwarantowane.
Rozmawiacie, aby to wcielić w życie?
Tak, rozmawiamy.
Spośród radomskich szpitali, wszystkie znajdą się w sieci?
Wszystkie. Mają one gwarantowany ryczałt, nie ma tutaj żadnych perturbacji, także pacjent - moim zdaniem - od razu może nie odczuć tej zmiany. To są zmiany ukierunkowane, które dają w pierwszym momencie pewne narzędzia dla zarządów szpitali.
Naprawdę pacjent od razu odczuje zmiany na lepsze?
Myślę, że jeżeli dyrekcje szpitali wykorzystają w sposób bardzo sensowny, to jakie ustawa daje możliwości, to pacjenci natychmiast praktycznie odczują poprawę.
Co ze szpitalami prywatnymi, takimi jak np. Radomskiego Centrum Onkologii na Wacynie?
Jednym z warunków wejścia do sieci szpitali jest to, żeby mieć kontrakt z NFZ przez ostatnie dwa lata. Szpital na Wacynie nie miał tego kontraktu zagwarantowanego, ale jest pewna furtka. Taki szpital występuje do dyrektora NFZ-u z prośbą o włączenie do sieci szpitali w związku z realizacją np. wyjątkowych świadczeń na danym terenie, argumentując, że jako jedyny zabezpiecza świadczenia na danym terenie. Dyrektor szpitala na Wacynie ma absolutnie ku temu wszelkie powody, żeby wystąpić o to do ministra.
Pamiętajmy, że szpitale, które nie znajdą się w sieci, mają prawo przystępować do konkursów, tak jak do tej pory. Ta ustawa wyrównuje szanse dużych szpitali z tzw. jednołóżkowymi, które mają wielokrotnie niższe koszty, bo np. nie mają anestezjologów i specjalizują się w jednej wybranej dziedzinie np. okulistyki, bo taka jest świetnie opłacana. Duży szpital, w tej konkretnej specjalizacji był na przegranej pozycji. My stawiamy na to, że szpital świadczący wiele usług musi mieć pewne preferencje.
Co nas teraz czeka jeśli chodzi o ustawę o sieci szpitali?
Jeśli Senat jeszcze wprowadzi jakieś korekty, to projekt wróci do Sejmu. Sejm albo przyjmuje, albo odrzuci poprawki. No koniec legislacji ustawa idzie do podpisu pana prezydenta. Wejdzie w życie w październiku
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>