Straż miejska w Radomiu rozpoczęła kontrole pieców w ramach akcji „Czysty Radom”, która jest prowadzona w naszym mieście od kilku lat. - Podejmujemy to działanie ze względu na liczne zgłoszenia dotyczące dymu, który ma dziwny kolor i nieprzyjemnie pachnie. Istnieje wówczas podejrzenie, że w piecu palone jest środkami niebezpiecznymi, np. plastikiem, skórami, czy nawet kablami, z których radomianie próbują odzyskać miedź - wyjaśnia Piotr Stepień, rzecznik radomskiej straży miejskiej.

– Jeśli mamy wątpliwości czy mieszkaniec pali wyłącznie naturalnych opałem, to pobieramy próbki popiołu i przekazujemy je do badania laboratoryjnego. Jeśli ktoś pali rzeczy niedozwolone to i tak w piecach zazwyczaj pozostają jakieś skrawki niedopalonych przedmiotów - wyjaśnia i dodaje, że już na podstawie koloru dymu często można stwierdzić co zostało spalone.

Mandat nawet 500 złotych

Za wrzucanie do pieców plastikowych butelek czy innych niebezpiecznych rzeczy grozi mandat do 500 zł. Do każdej sprawy strażnicy podchodzą jednak indywidualnie. – Wysokość mandatu jest uzależniona od kilku czynników: czy palenie niedozwolonych przedmiotów ma miejsce pierwszy raz czy jest to kolejny przypadek i czy dana osoba miała świadomość szkodliwości swojego czynu. Staramy się też dopasować jego wysokość do możliwości finansowych konkretnej osoby. Jeśli mamy do czynienia na przykład ze starszą kobietą z niewielką emeryturą, która chciała się dogrzać i użyła do tego celu jakieś stare malowane krzesło, to nie możemy przecież ukarać jej mandatem w wysokości 500 złotych – dodaje.

Stary but, zużyta opona... a piec niszczeje

Do pieców wrzuca się wszystko, co daje się spalić: papiery, stare meble, wszelkiego rodzaju opakowania, zużyte obuwie i odzież, plastiki, folie, itp. Spalanie to odbywa się w niskich temperaturach, co przyczynia się do zwiększonej ilości w emitowanych spalinach substancji szkodliwych dla zdrowia ludzi i środowiska takich jak: pył, tlenki węgla, azotu i siarki, metale ciężkie. – Tym ludziom wydaje się, że oszczędzają, ale nie do końca chyba zdają sobie sprawę z tego, że te wszystkie zanieczyszczenia osadzają się w piecu i kominie. Ostatecznie czeka ich wymiana pieca, a nie jest to mały wydatek.  – mówi rzecznik.

Trujemy środowisko i siebie

Niekontrolowane spalanie odpadów domowych zawierających tworzywa sztuczne, czy odpady gumowe jest obecnie głównym źródłem zanieczyszczania środowiska dioksynami i furanami – bardzo silnymi truciznami. Szkodliwość dioksyn wiąże się z silnym działaniem mutagennym, przyczyniając się do powstania nabytych zwyrodnień u potomstwa.

Ponadto mają silne działanie rakotwórcze i alergizujące. Ich skutki nie są odczuwalne natychmiast, lecz w miarę ich koncentracji w organizmie dochodzi do wystąpienia reakcji w postaci różnorodnych objawów i dolegliwości. Substancje trujące ze spalania wraz z powietrzem dostają się do organizmu przez drogi oddechowe, dlatego ich działanie w pierwszej kolejności ujawnia się jako choroby górnych dróg oddechowych, nosa, zatok przynosowych, gardła i krtani pod postacią ostrych i przewlekłych nieżytów błony śluzowej.

Powodują też zmiany chorobowe skóry pod postacią odczynów toksyczno-alergicznych, a także narządów istotnych dla dobrego zdrowia jak: trzustka, wątroba i nerki. Jednocześnie związki chemiczne powstające ze spalania tworzyw sztucznych mają bardzo negatywny wpływ na stan techniczny przewodów kominowych poprzez tworzenie tzw. sadzy mokrej, która działa destrukcyjnie na ścianki przewodów kominowych. Sadza ta jest bardzo trudna do usunięcia, a zapalenie się jej w przewodzie kominowym jest groźne dla otoczenia i może spowodować pożar budynku.