Babilończycy uważali, że świat opierał się na liczbie dwanaście. Dwanaście miesięcy w roku, dwanaście znaków zodiaku, dwanaście godzin dnia i tyleż nocy. Dwunastka stała się symbolem szczęścia i ładu. Trzynastka następująca po niej oznaczała zburzenie panującego porządku, chaos i zamęt. Spytaliśmy radomskich radnych czy w piątek 13 kojarzy im się z pechem?
Jan Pszczoła (SLD): - Dla mnie nie ma znaczenia piątek trzynastego. Nie wierzę w przesądy. Ludzie wierzący w Boga nie powinni wierzyć w gusła.
Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem): - Urodziłem się trzynastego. Jak obliczyłem lata wstecz, to najprawdopodobniej urodziłem się właśnie w piątek trzynastego. Dla mnie to jest dzień jak każdy inny. Jeżeli chodzi o inne przesądy to jak widzę czarnego kota to pluję trzy razy przez ramię.
Jerzy Zawodnik, szef klubu PO w Radzie Miejskiej: - Bardzo lubię trzynastki. Lubię też piątki trzynastego. Zawsze to był dla mnie szczęśliwy dzień, bo ja nie mam złych dni. Do życia podchodzę pozytywnie, nie nastawiam się z góry, że coś jest złe. Jak byłem studentem pojechałem na wakacje do USA. Nad wejściem do mieszkania, w którym byłem zakwaterowany była brama, której nie sposób było ominąć. Dzień przed wylotem siedział tam czarny kot. To były dla mnie najlepsze wakacje. Nie wierzę w przesądy.
Jakub Kowalski, szef klubu radnych PiS w Radzie Miejskiej: - Dla mnie to taki sam dzień, jak inne. W żaden sposób nie wpływa to na moje funkcjonowanie. Nie jestem przesądny
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>