Plany korekty podziału administracyjnego Polski, w tym podziału Mazowsza - powstały w gronie PiS, a najgłośniej o nich mówił marszałek Sejmu, Marek Kuchciński. Wzbudziły dyskusje o ich zasadności i kontrowersje związane ze stratą finansowania unijnego z obecnej perspektywy, gdyby do podziału miało dojść przed 2020 r.
Doszło do tego, że Rada Miejska Płocka wystosowała apel do rządu, w którym domaga się zaprzestania prac nad nowym podziałem województwa. Zdaniem radomskich polityków, takich jak poseł Marek Suski, czy przewodniczący Rady Miejskiej - Dariusz Wójcik, takie stanowisko radnych Płocka oznacza, że gdyby doszło do powstania województwa mazowieckiego bez Warszawy, zrezygnowali oni z ubiegania się o jego stolicę. Dziś przedstawiamy opinie kolejnych naszych posłów.
Andrzej Kosztowniak (PiS): - Nie traktowałbym stanowiska radnych Płocka jako pozbawienia się szansy uzyskania stolicy nowego województwa. Trudno, żeby Płock, który najbardziej teraz zyskuje - był za tym, aby mu odebrać, a innym dać więcej pieniędzy. Płocczanie zdają sobie znakomicie sprawę, że są w jakiś sposób, obok mieszkańców Warszawy - uprzywilejowani. Dziwiłbym się gdyby mieli inne stanowisko.
Dyskusję o wydzieleniu Warszawy rozpocząłbym od pokazania jak wyglądają finanse Mazowsza, które nie ukrywajmy są w opłakanym stanie oraz tego, kto ile do tej pory zyskał. Nie chcę dyskutować tylko o Radomiu, żeby ktoś nie zarzucił mi partykularnego interesu jako byłego prezydenta, a teraz mieszkańca Radomia. Mówię więc o całych subregionach i tu widać, że subregion radomski jest jednym z tych, które zyskały najmniej.
To do czego doprowadziło zarządzanie w ostatnich latach, czyli bogacenia się bogatych i ubożenia biednych - pokazuje - że ten system powinien być zmieniony. Bo on zatraca podstawową ideę Unii Europejskiej, tj. zrównoważony rozwój.
Leszek Ruszczyk (PO): - Podział administracyjny województwa mazowieckiego - moim zdaniem - obecnie nie ma sensu, ponieważ nikt nie pokazał na liczbach, że ktokolwiek na tym zyska. Jeżeli to będzie podział statystyczny, taki o który poprosił rząd pani premier Ewy Kopacz i który jest już zgłoszony w Eurostacie, to może on dać nam wszystkim korzyść w postaci dodatkowych środków po 2020 roku. Taki podział ma sens, natomiast każdy inny, w tym administracyjny - już nie.
Profesor Kulesza mówił, że jak ktoś nie ma pomysłu na rządzenie, to robi podział administracyjny. Po pierwsze to byłaby rewolucja, po drugie wzrost administracji i liczby urzędników, a to są miejsca pracy, ale nieproduktywne, dające przede wszystkim dodatkowe koszty dla państwa.
Taki podział spowoduje też niepotrzebną rywalizację między regionami. Co prawda obiecują nam w Radomiu Urząd Marszałkowski, ale nie sądzę, aby to były dla nas korzyści. Jeśli kompetencje podziału funduszy unijnych przejdą do wojewody, Urzędy Marszałkowskie nie będą miały w tym względzie znaczenia. Nie wiemy też czy będziemy mieli wojewodę w Radomiu, gdyż o ten urząd ubiegał się będzie - mimo stanowiska swojej Rady Miejskiej - także Płock.
Anna Białkowska (PO): - Póki co to mieliśmy jedynie pobożne życzenia polityków PiS, by stolicą nowego Mazowsza był Płock. Moim zdaniem należy się wstrzymać z działaniami zmierzającymi do podziału naszego województwa do zakończenia finansowania unijnego w 2020 r. Należy wszcząć procedury, przeprowadzić niezbędne badania, by później ewentualnie można było wydzielić administracyjnie Warszawę.
A teraz? Jeśli Radom mógłby zyskać większe kwoty, to należy wydzielić Warszawę z Mazowsza, ale jedynie strukturalnie, nie administracyjnie. Unia nie pozwoli nam zrobić takiego bałaganu.
Poza tym nie można zapomnieć o janosikowym, bo przecież Warszawa z tego tytułu dzieli się z nami pieniędzmi. Jak pamiętam dane, to w całym roku dostajemy z podatków podobną kwotę jak z finansowania unijnego. Jeśli Radom ma zyskać to poczekajmy do 2020 roku.
Opinia Marka Suskiego - tutaj.
Wypowiedzi radomskich radnych - tutaj.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>