W obronie granicy
Żołnierze 6 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej w dalszym ciągu prowadzą działania na granicy polsko-białoruskiej w ramach operacji Silne Wsparcie. W systemie rotacyjnym patrole na granicy pełnią terytorialsi ze wszystkich batalionów lekkiej piechoty wchodzących w skład 6MBOT. Głównym zadaniem żołnierzy jest wspieranie i odciążenie służb patrolujących tereny przygraniczne, głównie Straży Granicznej.
Wśród żołnierzy pełniących służbę w ramach operacji Silne Wsparcie nie brakuje również kobiet. Pozostawiają swoje dzieci pod opieką mężów, pakują plecaki i jadą wykonywać zadania w rejonie przygranicznym. Mundur nie zna płci, a kobiety w wojsku - taryfy ulgowej. Zakładają hełmy, kamizelki kuloodporne, a do rąk biorą karabiny.
- Całe życie wmawiano nam, że kobiety do wojska się nie nadają - słaba płeć. A to nieprawda. Takie słowa jeszcze bardziej nas motywują do działania i pokazania samym sobie, że jesteśmy silniejsze niż wszystkim się wydaje. Nie oczekujemy od nikogo taryfy ulgowej i z zaangażowaniem dążymy do realizacji celów. W prawdzie nie urodziłyśmy się z wielką siłą fizyczną, za to jesteśmy wytrwalsze psychicznie - ciężko nas złamać. Jesteśmy sumienne, zdyscyplinowane i pracowite - podkreśla żołnierz pełniący służbę na polsko- białoruskiej granicy i dodaje: - Osobiście nie zdarzyło mi się usłyszeć słów dyskryminacji od mężczyzn. Praca z nimi czasem jest trudna, aczkolwiek są bardzo pomocni, a w ciężkich chwilach usłyszmy słowa otuchy i wsparcia. To działa w obie strony. Każdy ma inny charakter, więc staramy się dbać o siebie nawzajem.
Empatia bronią przeciwko złu
Kobiety służące w 6MBOT angażują się również w działania pomocowe skierowane do ukraińskich uchodźców. Służbę w punkcie wsparcia relokacji uchodźców na Dworcu Zachodnim pełni szer. Klaudia Krynicka. - Jeśli chodzi o służbę w ramach grupy wsparcia relokacji uchodźców, to chyba najtrudniejsza służba, jaką dane mi było pełnić. To codzienny strach o przyszłość tych ludzi. Jest to naprawdę ciężki orzech do zgryzienia, zwłaszcza dla ludzi tak wrażliwych, jak ja.
Jak dodaje szer. Krynicka, kobiety ze swoją empatią i wrażliwością na krzywdę drugiego człowieka mogą skutecznie pomagać w sytuacjach kryzysowych, takich jak pomoc uchodźcom - w większości kobietom z dziećmi. - Bardzo często dzięki tym cechom uzupełniamy się z żołnierzami płci przeciwnej. Myślę, że pogodzenie życia prywatnego i zawodowego ze służbą wojskową jest możliwe, jeśli obierzemy cel i konsekwentnie do niego dążymy. W moim przypadku jest to chęć niesienia pomocy i robię wszystko, by w ten sposób działać na co dzień.
Nie „za mundurem…”, a „w mundur” panny sznurem!
Jak wynika z danych Ministerstwa Obrony Narodowej pod koniec ubiegłego roku kobiety stanowiły zaledwie 8,3 % stanu Sił Zbrojnych RP. W Wojskach Obrony Terytorialnej odsetek kobiet-terytorialsów wynosi ponad 16 procent. Jeśli chodzi o 6 Mazowiecką Brygadę Obrony Terytorialnej, kobiety stanowią ponad 20 procent wszystkich żołnierzy. Wśród nich są m.in. kierowca autobusu, specjalista ds. przestępstw na tle seksualnym, dziennikarka czy trener personalny. Kobiety spełniają się nie tylko zawodowo, ale również prywatnie - są matkami, żonami, córkami. Z powodzeniem realizują również swoje pasje – od czytania książek, przez taniec i śpiew po kickboxing i skoki ze spadochronem. Jednak, kiedy zachodzi taka potrzeba, zwiewne sukienki zamieniają na mundury, a szpilki na kamasze, by zgodnie z mottem WOT “Zawsze gotowi, zawsze blisko” - ramię w ramię z mężczyznami nieść pomoc potrzebującym i poszerzać swoje żołnierskie zdolności.