Motocrossowcy pojawią się w lasach wraz z nadejściem wiosny. Pomimo zakazów i próśb jeżdżą po leśnych ścieżkach, często nie zdając sobie sprawy, jak źle wpływa na środowisko. - Jest problem z quadami, z crossami, które rozjeżdżają lasy, rozjeżdżają tą ściółkę, gdzie występują bardzo często chronione gatunki - powiedział Hubert Ogar, specjalista służby leśnej z Nadleśnictwa Radom.
W ubiegłym sezonie leśnicy regionu radomskiego odnotowali 160 takich przypadków. Zniszczone drogi i trudny do zniesienia jest hałas - to uciążliwość dla zwierząt, służb leśnych i turystów, a zdewastowane tereny długo się odbudowują. Sprawcy mimo, że często zdejmują tablice rejestracyjne i zakładają kominiarki, to nie są bezkarni. - Patrolujemy lasy, rozkładamy kamery, więc cały czas jest ten nadzór, nie tylko w ciągu dnia, ale wieczorami i w święta również - dodał Hubert Ogar.
Za jazdę crossem czy quadem po lesie można otrzymać 500 zł mandatu, a nawet trafić przed sąd.