Wojciech Skurkiewicz, senator Prawa i Sprawiedliwości: - Oczywiście, żurek! Z kiełbasą, najlepiej białą, z jajkiem, także tym święconym, z chrzanem. Taki żurek moja żona gotuje w Wielką Sobotę. W Wielką Niedzielę natomiast idziemy na śniadanie do rodziców i tam też jest żurek. Oba są zawsze wyśmienite! Lubię też grzankę na świąteczne śniadanie. To taki napój z alkoholu, karmelu, czekolady, z odrobiną masła; podgrzewa się to wszystko o podaje płonący. To w naszym domu tradycja od lat; grzankę przyrządzała jeszcze moja babcia, a pijemy ten specjał dwa razy do roku - właśnie na Wielkanoc i na Boże Narodzenie.
Wiesław Mizerski, przewodniczący Stowarzyszenia Jagiellońskiego: - Najbardziej lubię biały barszcz, robiony według przepisu mojej mamy i jedyny taki w roku. Sam robię zakwas i potem sam gotuję. Muszą w nim być wszystkie wędliny; oczywiście po trochu. I jajka, także te święcone. Lubię też pasztet. I babkę drożdżową, którą rewelacyjnie piecze moja żona.
Waldemar Kaczmarski, szef miejskiej organizacji Sojuszu Lewicy Demokratycznej: - Zawsze sam gotuję barszcz wielkanocny i zawsze to mi najbardziej smakuje w święta. Taki na mięsie od łopatki i golonce, z kiełbaską, chrzanem i boczkiem. Za ciastem jakoś moja rodzina nie przepada, ale lubię makowiec i sernik.
Marcin Kępa, prezes RadomskiegoTowarzystwa Naukowego: - Ulubione świąteczne danie? Biała kiełbasa, pieczona z dużą ilością cebulki. I mazurek kajmakowy.
Wiesław Wędzonka, przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej: - Robiony przez moją teściową biały barszcz tak mi zawsze smakuje, że zjadam ponad normę nawet. Poza tym musi być pasztet. Bardzo lubię też kiełbaskę z chrzanem, takim domowym, ostrym, że aż kręci w nosie. A ze słodyczy wybieram sernik i makowiec.