Wtorek 26 listopada
Delfiny, Lechosława, Konrada
RADOM aktualna pogoda

Znaleziska archeologów na Piotrówce: dymarki, fibule i pisanki

nika 2011-07-17 10:40:00

Choć archeolodzy pracują na Piotrówce dopiero od tygodnia, udało im się na terenie dawnej osady nad Mleczną natrafić na ślady domu, a na grodzisku odkryli piwnice. Ziemia z wykopów kryła natomiast m.in. fragmenty naczyń glinianych, ale także bardzo cenną fibulę i pisankę.


 

Szeroki wykop prowadzi od szczytu grodziska do jego podnóża. Po zdjęciu wierzchniej warstwy ziemi archeolodzy, co dla nikogo nie było niespodzianką, natrafili na ludzkie szkielety i kości luzem; Piotrówka na przełomie XVIII i XIX wieku wykorzystywana była jako cmentarz. - Wiemy, że teren ten był wielokrotnie niszczony i przekopywany. Także niedawno, bo natrafiliśmy na jamę w ziemi, gdzie kości były porządnie zapakowane w foliowe woreczki. Pewnie ktoś przy jakichś pracach tutaj wykopał fragmenty szkieletu, a potem je porządnie pochował – mówi dr Maciej Trzeciecki z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, który kieruje radomskimi badaniami.

Znalezione szczątki zbadają antropolodzy. Określą płeć, wiek i wzrost zmarłych, ale także ustalą, jak nasi przodkowie się odżywiali, na co chorowali i na co zmarli. - Najwyraźniej w tym czasie w Radomiu była duża śmiertelność wśród najmłodszych mieszkańców, bo mamy dużą liczbę kości czy całych szkieletów dzieci – zauważa dr Trzeciecki.

Dla archeologów najważniejsze są jednak pozostałości średniowiecznego grodu. Nawet w tych zniszczonych, naruszanych przez lata warstwach ziemi znaleźli sporo fragmentów ceramiki. W czwartek natomiast natrafili na zabudowania – z ziemi zaczął się powoli wyłaniać zarys dużej piwnicy, obok pojawiła się następna.
Nieomal w tym samym czasie podobnego odkrycia dokonali naukowcy pracujący w drugim wykopie założonym na terenie dawnej osady podgrodowej. Tonąc po kolana w błotnistej mazi archeolodzy z mozołem odsłaniali ślady domu. - Ściany miały cztery – pięć metrów długości. Możemy powiedzieć, że to typowa powierzchnia średniowiecznego domostwa – tłumaczy prof. Joanna Kalaga z Instytutu Archeologii UW.
Szukanie czegokolwiek w cuchnącym bagnie laikowi wydać się może pozbawione sensu, bo co tu można znaleźć? Tymczasem, jak wyjaśnia prof. Kalaga, właśnie w takich warunkach – bez dostępu powietrza - relikty przeszłości miały szansę przetrwać.

Także tutaj w minionych dniach odkryto – poza miną przeciwpiechotną, która była znaleziskiem całkiem niezamierzonym i niespecjalnie miłym, bo zatrzymała badania na dwa dni – sporo fragmentów naczyń glinianych i kości zwierzęce. Archeolodzy natrafili też na fragmenty glinianych dyszy, prawdopodobnie elementu dymarki – pieca służącego do wytopu żelaza. Zachował się również niewielki nożyk żelazny. - Bardzo cennym zabytkiem jest dziecięca zabawka, zwana pisanką; to gliniane jajo polewane szkłem barwionym. Pisanki wyrabiano na Rusi, ale jej obecność w średniowiecznym Radomiu nie dziwi – gród leżał przecież na szlaku prowadzącym z Wielkopolski na Ruś – mówi prof. Joanna Kalaga. - Równie cenna jest też żelazna fibula podkowiasta, czyli rodzaj zapinki używanej do spinania szat. Fibule zapożyczyliśmy z wczesnośredniowiecznej Skandynawii. Skandynawskie wykonane były z brązu, żelazne to rodzima, polska, produkcja.

Za kilka dni na Piotrówce założone zostanie trzecie i ostatnie stanowisko – nad Mleczną, w miejscu gdzie przed rokiem odkryto fragmenty średniowiecznego mostu.   

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych