Składowisko odpadów odkryte zostało, przypomnijmy, we wrześniu ubiegłego roku. Okazało się tak duże i zawiera tak różnorodne odpady, że wykonawca przebudowy Mieszka I nawet nie myślał o utylizacji. Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji zdecydował, że inwestycja powinna być prowadzona dalej z pominięciem feralnego odcinka. Do czasu aż miasto znajdzie firmę, która sprawdzi, ile odpadów i jakich znajduje się na wysypisku. Zadania podjęło się kieleckie Przedsiębiorstwo Geologiczne, za sumę 64,5 tys. zł. Firma ma na nie trzy miesiące.
- Analizy składu śmietniska będziemy mieć w kwietniu. Nie da się bowiem robić odwiertów przy kilkustopniowym mrozie – tłumaczył radnym wiceprezydent Igor Marszałkiewicz. - Dopiero po otrzymaniu wyników badań zdecydujemy, czy budujemy Mieszka I do Witosa czy zatrzymujemy się na ul. Ofiar Firleja.
Radni chcieli też wiedzieć, czy prawdą jest, jakoby obecny – lub były – pracownik magistratu kupił działkę na terenie przyszłej inwestycji, a potem odsprzedał ją miastu.
Wiceprezydent potwierdził. - Kupił działkę od prywatnej osoby, a przez miasto został wywłaszczony, kiedy zaczęliśmy przebudowywać ulicę – wyjaśniał wiceprezydent Marszałkiewicz. - Nie złamał jednak prawa. Możemy mówić jedynie o braku etyki, ponieważ dysponował wiedzą, której nie mieli w tym samym momencie inni.