Sprawa, przypomnijmy, dotyczyła organizacji w Radomiu w kwietniu ubiegłego roku Żywej Biblioteki. Początkowo miała się odbyć w Resursie Obywatelskiej, czyli miejskiej instytucji. Zaprotestował przeciwko temu radny Sławomir Adamiec, który imprezę - ze względu na udział w niej geja – określił mianem pseudoprojektu edukacyjnego. Możliwość „wypożyczenia” matki dziecka niepełnosprawnego i księdza obok osoby homoseksualnej zdaniem radnego to skandal edukacyjny. Adamiec twierdził także, że homoseksualizm można promować czy propagować oraz, że homoseksualność jest dewiacją. Wiceprezydent Ryszard Fałek z kolei wyraził przekonanie, że homoseksualizm jest innym widzeniem świata i że można go propagować. Słowa o propagowaniu powtórzył w płatnych przeprosinach i dodał, że homoseksualizm nie jest pożądanym modelem zachowania. W imieniu osób homoseksualnych o zniesławienie w środkach masowego przekazu oskarżył obu panów toruński prawnik i gej Przemysław Szczepłocki. W listopadzie 2011 roku zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd uznał, że wypowiedzi wiceprezydenta Fałka na temat Żywej Biblioteki nie były zniesławiające. W przypadku radnego Adamca postępowanie zostało warunkowo umorzone na dwa lata próby. Radny miał też wpłacić 2 tys. zł na rzecz radomskiego Stowarzyszenia Osób Niewidomych i Niedowidzących Nadzieja.

Zaraz po ogłoszeniu wyroku Sławomir Adamiec stwierdził, że jest zadowolony z wyroku i usatysfakcjonowany, bo „sąd nie znalazł przesłanek, że obraził pana Szczepłockiego czy którąś z osób homoseksualnych”. Przemysław Szczepłocki wyrok uznał za salomonowy. a ewentualne odwołanie uzależnił od wyniku dyskusji w Pracowni Różnorodności, której jest członkiem, bo oskarżał w imieniu grupy osób, nie tylko we własnym.

Okazało się, że na zaskarżenie wyroku sądu pierwszej instancji zdecydowali się zarówno Przemysław Szczepłocki, jak i Sławomir Adamiec.