Ogłoszenie ukazało się dzisiaj na stronach lokalnych "Gazety Wyborczej". Wiceprezydent napisał m.in. "zwrot ten w kontekście całej mojej wypowiedzi dotyczył jedynie określenia cechy zachowania pewnego odsetka populacji ludzkiej (devio - schodzę z drogi)", nie był zaś określeniem "choroby bądź też problemu zdrowotnego". Fałek przyznaje, że "homoseksualizm, jako zachowanie seksualne, został skreślony z listy dewiacji seksualnych' ale zanacza od razu, że "stanowisko to zostało zaakceptowane przez Światową Organizację Zdrowia i jest obowiązujące dla wszystkich klinicystów, chociaż często kontestowane jest w innych kręgach społecznych".
"Nie można jednakże czynić mi zarzutu z tego powodu, iż jestem zwolennikiem propagowania innego niż homoseksualizm modelu zachowania, który ze względu na swoje właściwości jest w pełni pożądany z punktu widzenia określonego systemu wartości, zarówno dla konkretnej jednostki, jak i dla społeczeństwa, w którym żyje" - dowodzi w oświadczeniu wiceprezydent Fałek. I przeprasza "osoby, które poczuły się lub mogły poczuć się dotknięte".
Przypomnijmy: burzę wokół planowanej w ramach Spotkań z Kulturą Żydowską Żywej Biblioteki rozpętał radny PiS Sławomir Adamiec. W liście skierowanym do mediów nazwał Żywą Bibliotekę pretekstem do "propagowania dewiacji" i "skandalicznym pseudo projektem edukacyjnym". A to dlatego, że jedną z książek miał być gej. Stanowisko Adamca poprał odpowiedzialny za oświatę w mieście wiceprezydent Ryszard Fałek, który wywarł nacisk na dyrektor Resursy - organizatora Spotkań z Kulturą Żydowską, by ta odmówiła gościny gejowi. Dyrektor Resursy postawiła autorom projektu ultimatum - albo gej nie będzie książką, albo Żywa Biblioteka nie będzie mogła odbyć się w Resursie. Organizatorzy spotkania z dyskryminowanymi z geja nie zrezygnowali i Żywą Bibliotekę przenieśli do prywatnej kawiarni. Przeciwko naciskom na dyrektor Resursy i homofobicznej postawie Fałka i Adamca zaprotestowali najpierw koordynatorzy Żywych Bibliotek z całej Polski, a potem środowiska LGBT, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego oraz stowarzyszenie Pracownia Różnorodności na rzecz lesbijek, gejów, osób biseksualnych, trans i queer. Pracownia skierowała list do prezydenta Andrzeja Kosztowniaka, ale także zwróciła się do Fałka i Adamca z żądaniem odwołania ich słów jako nieprawdziwych i przeproszenia wszystkich osób, które poczuły się lub mogły poczuć urażone tymi słowami. Pracownia zapowiedziała ponadto, że jeśli nie doczeka się przeprosin w ciągu 14 dni, wystąpi na drogę sądową.