W czwartek projekt zmian, przedyskutowany i zaopiniowany przez specjalną komisję ds. reorganizacji oświaty, władze miasta przesłały do zaopiniowania przedstawicielom związków zawodowych. Nie ma tam jednak, przypomnijmy, propozycji dotyczącej „uspołecznienia” przedszkoli. Według wydziału edukacji prezydent Andrzej Kosztowniak nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie, według jednego z polityków PiS, prywatyzacja przedszkoli jest przesądzona, a projektu uchwały związki zawodowe nie otrzymały tylko dlatego, że konsultowany jest jeszcze z prawnikami.
Plany reorganizacji wzbudziły protesty rodziców, nauczycieli i uczniów właściwie wszystkich placówek, których miałyby dotyczyć. Publicznego Przedszkola Integracyjnego nr 19 bronią przez uspołecznieniem rodzice maluchów.
„(-) Przedszkole Publiczne nr 19 w Radomiu zostało utworzone decyzją samorządu miasta Radomia dnia 1 września 1991. W 1993r uruchomiono w nim pierwszy oddział integracyjny, w którym realizowany był i jest dotychczas „ Model wychowania i nauczania integracyjnego” – opracowany przez ówczesną dyrektor p. G. Cholewińską i zatwierdzony przez Kuratorium Oświaty w 1995r. Przez wiele lat funkcjonowało 7 oddziałów integracyjnych jako jedyne w mieście. Opieką i wychowaniem przez te lata zostało objętych ponad 100 dzieci w różnym stopniu niepełnosprawności, którym przedszkole dało szansę życia wśród zdrowego społeczeństwa i osiągnięcia odpowiedniego poziomu kształcenia. W wysokiej jakości pracy nauczycieli świadczy otrzymanie od Centrum Pomocy Psychologiczno–Pedagogicznej MEN tytułu „Lidera integracji”. Zespół nauczycieli aktywnie działa na rzecz środowiska lokalnego wychodząc naprzeciw oczekiwaniom społeczności Borek. Organizuje spotkania dla osób samotnych i wykluczonych, terapię zajęciową dla dzieci i ich rodziców, włącza w społeczność przedszkola dzieci z rodzin ubogich w ramach akcji „ Życzliwe przedszkole”. Działając w porozumieniu z MOPS daje tym rodzinom możliwość całkowitego odciążenia od kosztów pobytu dziecka w przedszkolu. Jest placówką otwartą na innowacje cenioną i docenioną w mieście. Świadczy o tym fakt, że o miejsce w przedszkolu corocznie ubiega się więcej chętnych niż jest możliwość przyjęcia i to z całego miasta. Rodzice wyrażają swoje zadowolenie z pracy pedagogów, którzy prywatny czas poświęcają na organizowanie zajęć psychoedukacyjnych dla dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych i ich rodziców, a także spotkania z cyklu „ Wesołe soboty”, które już na stałe weszły w program pracy przedszkola. Od wielu lat dzieci z przedszkola czynnie uczestniczą w obchodach Dni Godności i Dni Radomia występują na scenie prezentując tańce narodowe, regionalne, śpiewają, recytują.
Wychowankowie przedszkola zdobywają czołowe miejsca jak również nagrody i wyróżnienia w Diecezjalnym Konkursie Pieśni i Poezji Patriotycznej oraz innych konkursach. Przedszkole Publiczne nr 19 od lat aktywnie współpracuje z Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej co roku organizowane są akcje zbiórki zabawek i słodyczy na rzecz dzieci z tego Ośrodka. Co roku przed Świętami Bożego Narodzenia dzieci z przedszkola w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej wystawiają jasełka” - pisze w liście otwartym do wiceprezydenta Ryszarda Fałka Kinga Woźniak.
W przedszkolu jest siedem oddziałów integracyjnych (od trojga do pięciorga dzieci niepełnosprawnych w każdej grupie). Przebywają w nich dzieci z dziecięcym porażeniem mózgowym (na wózkach inwalidzkich), z autyzmem dziecięcym i zespołem Aspergera, z zespołem Downa, z niepełnosprawnością umysłową w stopniu lekkim i umiarkowanym, z cukrzycą i padaczką, z niepełnosprawnością sprzężoną.
„Szanowny Panie Prezydencie, mam świadomość, że Państwo od lat przekazuje samorządom środki niewystarczające do realizacji ich zadań własnych. Problem ten pojawił się już w 1998r wraz z nieprzemyślaną i źle przeprowadzoną, oszukańczą reformą administracyjną. Problem ten z biegiem czasu narasta, a parlamentarzyści i rząd nic nie robią, by mu zaradzić. To oznacza konieczność wprowadzania oszczędności w budżetach samorządów. Stanowczo jednak protestuję, by oszczędności tych szukać kosztem oświaty. Likwidacja przedszkoli – zwana dla niepoznaki „uspołecznieniem” - to iluzja, której ulec może jedynie ten, kto nie zada sobie trudu głębszego przeanalizowania problemu. Deklaracje urzędu miasta Radomia, które padają w związku z proponowanymi rozwiązaniami to zwykłe mydlenie oczu” - możemy przeczytać w liście otwartym. - „(-) Podpowiem bezradnemu najwyraźniej Wiceprezydentowi jak znaleźć brakujące w budżecie pieniądze. W pierwszej kolejności proponuję likwidację – a może uciekając się do terminologii wiceprezydenta Fałka powiem „uspołecznienie” - jednego ze stanowisk wiceprezydenckich. W ramach pilotażu tego projektu proponujemy likwidację… przepraszam (!) – „uspołecznienie” stanowiska pana Fałka. Przejdzie na własne utrzymanie i będzie mógł lepiej zrozumieć swoje potrzeby. Krok ten uważam za z wszechmiar racjonalny. Inne – podobnej wielkości miasta utrzymują jedynie trzy stanowiska wiceprezydenckie. I w odróżnieniu od Pana Fałka ja podam konkretne dane: Kielce - 3 zastępców przy ludności 204.835 tys., Toruń - 3 zastępców przy ludności 205.312 tys., Częstochowa - 3 zastępców przy 240.612 tys ludności. Kolejne źródło oszczędności jest jeszcze większe. To pula, jaką miasto pompuje rokrocznie w niektóre, źle zarządzane spółki komunalne. I także podam konkretne przykłady. Spółka MPK – obsługuje większą część linii komunikacji miejskiej, a jednak notuje stratę, choć inne spółki obsługujące inne linie są dochodowe (!). Deficyt MPK pokrywa samorząd miasta Radomia. Ta zabawa kosztuje nas mniej więcej tyle, ile zamierza – przepraszam za wyrażenie – „oszczędzić” miasto w br na przedszkolach i szkołach. Tylko w 2009 r przekazano spółce 5 mln zł. W zamian spółka przekazała samorządowi skrawek niepotrzebnego gruntu wartego wg mnie ułamek tej kwoty. Rok później znowu wrzucono masę pieniędzy w ten worek bez dna. Ile chce Pan Prezydent podarować nieudacznikom z MPK w tym roku? 5 mln? A może 10? Przykład [2] spółka Rewitalizacja: w dobie kryzysu spółka ta kupuje nowe luksusowe auto. Równocześnie występuje do Rady Miasta o pieniądze na rewitalizację… biblioteki, która zabytkiem ewidentnie nie jest. Czy ktoś umie potrafi wytłumaczyć ten fenomen? Nawiasem mówiąc, znamiennym jest, że rozbuchana do granic możliwości spółka realizuje w tej chwili jedną tylko malutką inwestycję na ul. Grodzkiej. A Rady Nadzorcze? Czy mają Państwo świadomość, jakie kwoty otrzymują rokrocznie członkowie Rad Nadzorczych? Z czyich pieniędzy? Oczywiście – zaraz ktoś odpowie, że z własnych. Tylko skąd biorą się te „własne pieniądze”? Kto jest organem założycielskim spółek? Zdaje się, że samorząd. Kto rok w rok dotuje te spółki? Zdaje się, że samorząd. Nie mam nic przeciwko przekazywaniu spółkom środków finansowych, jeśli przynoszą zyski, a środków potrzebują na wkład własny w duże inwestycje, na które pozyskały środki unijne. Stanowcze nie mówię natomiast dotowaniu nieprzynoszących zysków spółek, których istotną cześć wydatków stanowi utrzymywanie kosztownych rad nadzorczych. Zarysowałam tylko niektóre możliwości pozyskania brakujących w budżecie środków. Głęboka analiza problematyki finansów miasta wykaże ich znacznie więcej. I na koniec: Pan Panie prezydencie Fałek otrzymał wykształcenie z publicznych pieniędzy. Dziś odmawia Pan tego prawa naszym dzieciom”.
Zapraszamy też do udziału w naszej sondzie na temat reorganizacji oświaty (znajduje się z prawej strony portalu).