- Nie mamy do tej pory żadnej informacji, że przestój jest przedłużony, więc ludzie zdecydowali, że w poniedziałek o szóstej normalnie przyjdą do pracy – mówi Marcin Gębczyk, szef komisji zakładowej NSZZ „S” w Fabryce Łączników. - Możliwe, że dopiero w poniedziałek zastaniemy jakieś ogłoszenie na bramie.
We wtorek, przypomnijmy, siedlecki sąd gospodarczy (większościowy udziałowiec FŁ przeniósł jej siedzibę do Siedlec, stąd sprawa w Siedlcach) ogłosił upadłość zakładu. Na syndyka został wyznaczony Michał Wereszczyński, który – w opinii załogi – ma powiązania z dotychczasowym właścicielem fabryki, spółką Ferro Masz Invest, co nie gwarantuje rzetelnie przeprowadzonej upadłości. Jakub Kowalski, szef klubu radnych PiS – jak już pisaliśmy - znalazł potwierdzenie tych powiązań w Krajowym Rejestrze Sądowym.
- Możemy wnioskować o zmianę syndyka i prawdopodobnie tak zrobimy – mówi Marcin Gębczyk.
Fabryka Łączników miała przestój od 19 grudnia do 17 lutego. Żaden z pracowników nie dostał wynagrodzenia ze styczeń; część zatrudnionych na produkcji otrzymała niedawno część pensji za grudzień.