Sobota 23 listopada
Adeli, Klemensa, Orestesa
RADOM aktualna pogoda

''To zwykłe kłamstwo'' - prezydent Witkowski o zarzutach polityków PiS

Marek Wiatrak 2016-10-05 16:50:00

Dawno nie było w radomskiej polityce tak ciekawie jak we wrześniu. Wyraźnie widać, że po miesiącach spokoju - gra polityczna się zaostrzyła. O sporze wokół budowy hali i stadionu, zarobkach prezesów spółek miejskich, Radpecu, pożyczkach pieniędzy między spółkami miejskimi, powstaniu wydziału medycznego na UTH i powstawaniu nowych miejsc pracy w Radomiu - rozmawiamy z prezydentem Radosławem Witkowskim.

Prezydent Radosław Witkowski podczas niedawnej prezentacji koncepcji stadionu przy ul. Struga

Po miesiącach oczekiwań, miasto przedstawiło koncepcję budowy stadionu przy ul. Struga jako części Radomskiego Centrum Sportu. I od razu podniosła się temperatura politycznej dyskusji. Na sfinansowanie budowy hali i stadionu MOSiR ma bowiem wypuścić na rynek obligacje. Radni z PiS, głównie Jakub Kowalski i Dariusz Wójcik oraz poseł Andrzej Kosztowniak twierdzą, że to zadłużanie miasta, a budowa stadionu jest obecnie zbędna. Kto wykupi obligacje?

Radosław Witkowski: Obligacje wykupi oczywiście MOSiR, a pieniądze na ten cel będą pochodziły z dokapitalizowań (przez miasto - red.). Podkreślam, że nie będzie to oznaczało wzrostu zadłużenia miasta. To będą po prostu wydatki inwestycyjne. 

Bardzo dziwią mnie wypowiedzi polityków PiS, którzy jeszcze do niedawna prezentowali pogląd, że ta inwestycja jest miastu bardzo potrzebna. Nie wiem, czy udawali wtedy, czy udają dziś. Myślę, że to element politycznego działania i chyba już rozpoczynającej się kampanii. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, co usłyszałem na ostatniej sesji, kiedy to przewodniczący klubu radnych PiS Marek Szary wyraził pogląd, że należy zrezygnować z wypłacania stypendiów sportowych. 

Ja wciąż stoję na stanowisku, że sport obok kultury jest najlepszym nośnikiem reklamy i elementem budowy pozytywnego wizerunku miasta.

Podczas ostatniej sesji przewodniczący Dariusz Wójcik podniósł sprawę zbyt wysokich jego zdaniem pensji prezesów spółek miejskich, którzy zarabiają dużo więcej niż prezydent.

Prezesi miejskich spółek otrzymują wynagrodzenia według tych kategorii zaszeregowania, które zostały ustalone w poprzedniej kadencji samorządu. W czasie kiedy ja jestem prezydentem, w żadnej spółce te zaszeregowania nie zostały podwyższone. Jeśli zaś chodzi o same kwoty, to ich wzrost wynika z ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących spółkami. Tu punktem wyjścia jest przeciętne wynagrodzenie ogłaszane przez prezesa GUS.

Jednocześnie przypominam, że regularnie dokonujemy oceny pracy prezesów i wyniki tych ocen mogą mieć wpływ na ewentualne zmiany wynagrodzeń.

Kolejna sprawa z ostatniej sesji Rady Miasta - przewodniczący Wójcik uważa, że koszty jubileuszu 50-lecia Radpecu (ponad 80 tys. zł) były za wysokie i krytykuje organizację za publiczne pieniądze rautu z alkoholem. Powinno się takie imprezy i z taką oprawą organizować?

Tegoroczne obchody jubileuszu Radpecu kosztowały prawie 20 tysięcy złotych mniej, niż te sprzed pięciu lat, a mimo to wcale nie miały gorszej oprawy. W przypadku obchodów 45-lecia nie słyszałem ze strony pana Dariusza Wójcika żadnej krytyki. 

Warto też przypomnieć, że koszty organizacji 50-lecia, to nie tylko okolicznościowy bankiet. Złożyło się na nie wiele innych wydatków. Była to m.in. realizacja filmu promocyjnego, zamówienie tzw. witaczy, które stanęły przy drogach krajowych, czy gala w teatrze, gdzie części oficjalnej towarzyszyła też część artystyczna. Uważam, że okrągły jubileusz zobowiązywał do organizacji obchodów na najwyższym poziomie i nie ma tym nic złego. Jest to m.in. okazja, by podziękować pracownikom za ich wieloletnią pracę.

Co z propozycją Enei w sprawie inwestycji w Radpec? Poseł Suski i senator Bielan, zarzucają, że ta spółka skarbu państwa spotkała się z zerowym zainteresowaniem władz miasta, a Pan "jeździ po całej Europie, do Hiszpanii, zwiedza instalacje, gdy tymczasem jest polska firma, która chce zainwestować olbrzymie pieniądze”. 

Powtórzę to, co mówiłem już kilka miesięcy temu. Planujemy przeprowadzenie jasnej, otwartej procedury, zmierzającej do wyłonienia partnera biznesowego dla Radpecu, przed którym rzeczywiście stoją ogromne wyzwania. Jesteśmy otwarci na współpracę z każdym podmiotem, który zaoferuje korzystne dla radomian rozwiązania. Chcemy po prostu wybrać najlepszego inwestora i absolutnie nie wykluczamy tu ewentualnej współpracy z Eneą. Uważam jednak, że rolą dobrego gospodarza jest zapoznanie się z różnymi propozycjami. 

A co do rzekomych podróży po Europie w poszukiwaniu inwestora dla Radpecu i zwiedzania instalacji, to jest to zwykłe kłamstwo polityków PiS. Jeśli zaś chodzi o kontakty z Eneą, to spotkałem się z prezesem firmy, przedstawiłem nasz plan działań i zaprosiłem do złożenia oferty, kiedy tylko ogłosimy otwarte postępowanie.

Nie podróżował Pan po Europie, w tym po Hiszpanii - oglądając instalacje, które można by wybudować w Radpecu?

Nie.

I jeszcze jedna kwestia podniesiona niedawno przez opozycję - pożyczanie pieniędzy pomiędzy spółkami miejskim. To nie jest niezgodne z prawem, ale budzi pewne emocje. Jaka jest pańska opinia?

Spółki miejskie to niezależne podmioty, posiadające osobowość prawną i swoje zarządy. Pożyczki, których sobie wzajemnie udzielają to ich wewnętrzne działania, które nie wymagają zgody właściciela. To zresztą nie jest niczym nowym. Udzielanie sobie pożyczek przez spółki jest praktykowane od wielu lat. Dla mnie najważniejsze jest to, by wszystkie działania spółek były zgodne z prawem i w tym przypadku tak właśnie jest. Praca poszczególnych spółek miejskich jest oceniana przez pryzmat realizacji strategicznych celów. Pożyczki są natomiast jedynie elementem bieżącego zarządzania i jeśli chodzi o oprocentowanie, są korzystne dla obu stron. Poza tym, są to pożyczki krótkoterminowe i na stosunkowo niewielkie kwoty. 

Posłowie PiS, w tym Anna Kwiecień w rozmowie ze mną, zarzucają miastu brak aktywności w działaniach na rzecz utworzenia na UTH wydziału medycznego. Jednym z wymagań jest powstanie oddziału klinicznego w radomskim szpitalu. Co Pan na to?

Myślę, że te wypowiedzi, to próba zrzucenia na miasto odpowiedzialności za niespełnioną wyborczą obietnicę PiS-u. Decyzja w sprawie uruchomienia wydziału lekarskiego należy do ministra zdrowia. My ze swojej strony już dawno przekazaliśmy ministrowi pisemną deklarację poparcia dla tej inicjatywy.

Żeby powstał oddział kliniczny musi być on mieć minimum jednego samodzielnego pracownika naukowego, przynajmniej z tytułem doktora habilitowanego i trzech adiunktów, osoby z tytułem doktorskim w danej specjalizacji. Na dziś radomski szpital takim oddziałem nie dysponuje. 

Jesteśmy jednak umówieni z rektorem i dziekanem, iż w trakcie uruchamiania wydziału lekarskiego na UTH, zostanie przedstawiona lista osób, które na tym wydziale będą pracować i będą zainteresowane zatrudnieniem w naszym szpitalu. Podejmiemy z nimi rozmowy, bo jesteśmy żywo zainteresowani, by osoby z dużym dorobkiem naukowym pracowały w szpitalu na Tochtermana. To bezpośrednio przełoży się bowiem na jakość leczenia radomian. Tak naprawdę wszystko teraz zależy od decyzji ministra zdrowia, by wydział lekarski na UTH otworzyć.

Dyżurnym zarzutem opozycji osobiście wobec Pana jest brak wypełniania obietnicy wyborczej - utworzenia w Radomiu 8 tys. nowych miejsc pracy. Tymczasem - też na ostatnie sesji - wiceprezydent Jerzy Zawodnik powiedział, że w ciągu ostatnich dwóch lat przybyło w Radomiu 4 tys. miejsc pracy. Skąd ta liczba?

Nie istnieje żadna ewidencja miejsc pracy. Jedyne liczby, na których możemy się opierać, to statystyki Powiatowego Urzędu Pracy. Z tych danych jednoznacznie wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat liczba bezrobotnych w mieście spadła o 4 tysiące osób. Jestem przekonany, że jest to efekt powstawania nowych miejsc pracy, w czym duże zasługi ma m.in. Radomska Strefa Gospodarcza. Jestem przekonany, że efektów tych działań będzie z biegiem czasu coraz więcej. A o tym, że pracodawcy już teraz poszukują pracowników i że tych miejsc pracy przybywa, mogliśmy się przekonać podczas zeszłotygodniowych targów pracy. Pojawiło się ponad 800 ofert, czyli o kilkanaście procent więcej, niż rok temu. 

Przez wiele miesięcy, niektórzy twierdzą nawet, że od początku tej kadencji, w Radomiu panowała zgoda polityczna. Opozycja nie zbyt wam „dowalała”. Po wakacjach wyraźnie doszło sporu politycznego. Powyższe pytania tylko to potwierdzają. O czym to świadczy? Mnie to wygląda już na przygrywkę do kampanii wyborczej.

Myślę, że nadchodzi czas, kiedy rządząca w kraju partia zacznie być powoli rozliczana z pierwszych efektów pracy na rzecz miasta i regionu. W tym zakresie dorobek jest niewielki, albo nawet żaden i stąd biorą się próby szukania winnego po stronie miasta. Z drugiej strony myślę, że nam udaje się w mieście w wielu kwestiach przełamywać barierę „niedasizmu”. To musi budzić polityczny niepokój w Prawie i Sprawiedliwości, którego politycy wyraźnie usiłują obrzydzić radomianom wszystko to, co robimy. 

Przykładowo: najpierw próbowali wmówić radomianom, że Radomski Program Drogowy to sypanie destruktu, a kiedy okazało się, że tak nie jest, na celownik wzięto Radomskie Centrum Sportu. Ja jestem jednak spokojny, bo wiem, że radomianie to ludzie mądrzy, którzy potrafią właściwie ocenić nasze działania nakierowane na rozwój miasta i potrafią je odróżnić od politycznej gry pozorów.

Rozmowa z przewodniczącym Rady Miejskiej, Dariuszem Wójcikiem

Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych