- Gdzie się pani pcha? Każdy chce wózek! Panie, pan ma już dwa! Na co panu tyle?! Darmo tam będą dawać wszystko czy jak? – na placu, gdzie ustawiono wózki, już przed dziewiątą zgromadziło się kilkudziesięciu klientów. Każdy był ciekawy, co zaoferuje nowo otwarta Biedronka. Po chwili wózków już nie było. Nie obyło się też bez ostrej wymiany zdań miedzy kierowcami, dla których zabrakło miejsca na parkingu. Ci jednak poradzili sobie z tym doskonale i parkowali auta na chodnikach, przez które nie można było przejść. Klienci sklepu i przechodnie nie zwracając uwagi na bezpieczeństwo maszerowali po ulicy.
Nie wszystkim jednak podoba się lokalizacja marketu. – Sklep znajduje się zbyt blisko kościoła. Jedną Biedronkę już mamy na Zbrowskiego i ta by wystarczyła. Po co kolejne? – powiedziała nam Maria Kaniecka, którą spotkaliśmy we środę obok zamkniętego jeszcze sklepu.