- Jesteśmy tu co roku. A dzisiaj jest tak pięknie, że zabraliśmy koc i czujemy się, jak na pikniku. Tym wspanialszym, że możemy się grzać na słoneczku, słuchać muzyki i wcinać ten rewelacyjny chlebek ze smalcem. To już druga pajda – śmiała się Anna Kwietniewska, która do Muzeum Wsi Radomskiej przyszła z mężem i dwójką dzieci. - Chłopcy pobiegli do jakiejś zagrody, gdzie można pojeździć na koniu. I słyszałam, jak namawiają męża, żeby im kupił po glinianym gwizdku. Sama mam ochotę na komplet szydełkowych serwetek, ale na razie jest za gorąco, żeby wybierać. I za dużo ludzi, żeby się między nimi przeciskać.
Rzeczywiście – skansen nieomal pękał w szwach. Jedni korzystali z okazji, by obejrzeć zabytkowe obiekty, inni oblegali liczne stoiska, nie tylko piekarzy, ale także ludowych rękodzielników. Barwne chusty i misterne koronki budziły zachwyt nie tylko pań. - Co za przepiękna robota... - chwaliła jedna ze zwiedzających szafirki, misternie wykonane z kolorowej bibułki. Gościom Święta Chleba przez cały czas towarzyszyła muzyka. Jedni słuchali kapel siedząc na ławkach w cieniu, inni nic sobie nie robiąc z upału wirowali na parkiecie. Maluchy z taką samą radością szalały w dmuchanym zamku, co pozwalały się wozić na koniach i kucyku. Panie podziwiały ludowe świątki i wiklinowe kosze, panowie przyglądali się w tym czasie jesiennym robotom w polu, omawiając wady i zalety zabytkowego sprzętu.
Jak zawsze oblegane były stoiska z pieczywem. Radomianie kupowali chleb pszenny i żytni, bułeczki, rogale, paluchy. I stali w długich kolejkach, by spróbować chleba ze smalcem, z dodatkiem kiszonego ogórka. Równie wielkim powodzeniem cieszyły się racuszki. Ani na chwilę nie robiło się pusto przez stoiskiem z kresowymi przysmakami – ciemnym chlebem, chlebkiem ze śliwką i kwasem chlebowym z Lidy.
Prawie nic nie kupiliśmy... - martwił się może sześcioletni chłopiec wracający z rodzicami ze skansenu. W jednej rączce ściskał glinianego kogucika i sznurek od potężnego balonu, drugą przekładał rodzinne zakupy w wyraźnie nowym wiklinowym koszu. - Tylko kwas. I miód, i dwa chlebki, i paluchy z makiem... I kogut z ciasta. Wracajmy i kupmy coś jeszcze...
Więcej zdjęć wkrótce w Galerii.