Strażnicy podejrzewają, że spalano tam strużynę chromową, czyli odpad podgarbarski, który sam w sobie nie stwarza dla nikogo zagrożenia. Jednak spalanie strużyny powoduje, że do atmosfery dostaje się chrom, który jest pierwiastkiem szkodliwym dla organizmu ludzkiego.
Poproszono kierownika zakładu o wpuszczenie strażników na jego teren. Ten jednak odmówił. Funkcjonariusze próbowali kilkakrotnie skontaktować się z kierownikiem, który ignorował patrol. Pracownicy zakładu w tym czasie wywozili strużynę chromową z pomieszczenia kotłowni do innego magazynu. Na miejsce wezwano Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz patrol policji.
- Pobraliśmy próbki popiołów i oddaliśmy je do przebadania do labolatorium Politechniki Radomskiej. Teraz czekamy na wyniki - powiedział nam Piotr Stępień, rzecznik straży miejskiej.
W 2010 roku strażnicy miejscy odkryli nielegalne wysypisko śmieci. W okolicach ul. Witosa znaleziono ok. tony strużyny chromowej. W tym przypadku niebezpieczny chrom mógł przedostawać się do gleby.