W większości sklepów z powodu kończenia się sezonu letniego rozpoczęła się obniżka cen. Likwidowane są i wyprzedawane końcówki kolekcji letnich. Wielki napis w witrynie sklepu sugeruje, że równie wielkie są obniżki cen towarów. Niestety,często okazuje się, że wielkość szyldu jest odwrotnie proporcjonalna do wielkości obniżki cenowej.
W jednym ze sklepów obuwniczych właściciel naprawdę mocno zaniżył ceny butów. Początkowa cena wynosiła ponad 500 zł, natomiast po obniżce ponad 200 zł. Dla porównania w kolejnym ze sklepów obniżka na bluzkę wynosiła niespełna 5 zł.
W sklepach mimo tych często niewielkich obniżek są tłumy. Czy warto zatem brać udział w wyprzedażach w naszym mieście? – Nie warto. Obniżki są minimalne, a do tego często brakuje rozmiarów. Ja i moja siostra niechętnie kupujemy coś na radomskich wyprzedażach. Z kolei nowe kolekcje są bardzo drogie – powiedziała nam Joanna Stani, mieszkanka Radomia.
Kolejna osoba, która zapytaliśmy o zdanie była zdecydowanie bardziej płozytywnie nastawiona do wyprzedaży: - Szczerze mówiąc mam chyba syndrom zakupoholiczki więc zawsze chętnie i dużo kupuję na takich wyprzedażach. Bo tak naprawdę, przeliczając później to wszystko, wychodzę na plus – mówiła nam Natalia Zawadzka.
Ale i przy wyprzedażach możemy stać się ofiarami marketingowych chwytów. Ten najbardziej powszechny to znaczne podnoszenie cen, a następnie ich „zbijanie”. Nie tak dawno jeden ze sklepów RTV zrobił taki manewr z cenami telewizorów. Chętnych na „przeceniony” sprzęt nie zabrakło…
Są też jednak i prawdziwe okazje. Likwidacja sklepu, co w Radomiu dzieje się często, czy wyprzedaże kolekcji sezonowych pozwalają nieraz na dokonanie naprawdę udanych transakcji.
SALE czyli wielka mała wyprzedaż
WYPRZEDAŻ – takie napisy kuszą także i w radomskich sklepach potencjalnych klientów spragnionych nabycia czegoś „szczególnego” po stosunkowo niskich cenach.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu